Wersja do druku
Hej. Wystraszyl mnie dzis moj aksolotl. Musialem umiescic go na kilka godzin w sloiku, a gdy raz na niego zerknalem zobaczylem ze non-stop otwiera szeroko pyszczek, wygladalo to jakby sie dusil ale to przeciez niemozliwe . Czym to moglo byc spowodowane? Stres?
Dlaczego niemożliwe, zeby się dusił ? Oddycha głównie skrzelami i skórą, a jeżeli przebywał w małym słoiku to tlen rozpuszczony w wodzie szybko się zużył. Pozostało mu niezbyt efektywne oddychanie płuckami i się dusił.
No tak, ale mialem na mysli to ze to przeciez niemozliwe zeby sie dusil _w taki sposob_! Ale jednak bylem w bledzie, dziekuje za wyprowadzenie mnie z niego :)
A czy jest jakis sposob na zaradzenie temu? Bo mozliwe, ze kiedys jeszcze bede musial go przeniesc i znowu umiescic w sloiku. Watpie, czy samo zamieszanie wody cos pomoze? :(
przy przenosinach roznych- ja stosuje takie pojemniki plastikowe jakie znajdziesz w hipermarketach na rozna zywnosc. zostawiam nie przykryte zeby aksolek mogl lyknac powietrza z gory i zawsze wrzucam tez do srodka roslinke.
Może większy słoik, woda z akwarium z rozpuszczonym tlenem, albo schowanie słoika tak aby się nie nagrzewał? Ja swojego trzymałem 2h przy przewozie do domu z zoologicznego w zwykłym woreczku na rybki i wszystko było OK.
jesli temu otwieraniu pyszczka towarzyszyly takei dosc nagle ruchy, np skret lub cofanie sie(ale o to raczej trudno w sloiku) to moj tez tak czasem robi, ale wtedy jak sie... krztusi.