Re: Rzekotka australijska
Pod polską nazwą rzekotka australijska kryją się co najmniej dwa gatunki: Litoria coerulea i częściej spotykana Litoria infrafrenata. Ten ostatni gatunek doskonale rozmnaża się w niewoli.
1. Rzekotki prawie od razy przyzwyczajają się do obecności ludzi i innych zwierząt. W dzień śpią skurczone w zakamarkach terrarium, a w nocy łażą po terra i żaden kot im nie straszny :).
2. Podrośnięte wcinają też noworodki mysie, ale to cecha indywidualna. Większość jednak nie odmówi.
3. Temperatura na krótko może spadać do 15 stopni, a może jeszcze niżej. Ale tylko przez jakiś czas.
4. takie terrarium nie tylko nie jest komfortowe dla żadnej rzekotki australijskiej, nie mówiąc już o kilku sztukach. To duże, aktywne płazy, całą noc skaczą, a gdzie taka biedaczka poskacze w takiej puszce ? Za absolutne minimum uważam 80x40x60, ale lepiej jeszcze większe. Można wtedy pięknie je urządzić bo wejdą nawet duże rośliny (ja miałem zwykłe monstery i australijskie paprocie).
5. Nie wiem czy w Polsce były rozmnażane, ale przynajmniej Litoria infrafrenata jest łatwa. W czechach oglądałem "taśmę produkcyjną": dorosłe, jaja, kijanki, małe żabki, podrostki. Warto mieć całą grupę. Ja robiłem tak: żaby dobrze karmiłem przez kilka miesięcy, potem stopniowo wyłączałem ogrzewanie i skracałem dzień, zaprzestałem zraszania terrarium, karmiłem rzadko i mało - to trwało ok. 3-4 tygodni, potem przeniosłem je do pomieszczenia, gdzie było stale 17-18 stopni, zero karmienia, zero dodatkowego ogrzewania, sucho, podlewałem tylko jedną roślinę którą zostawiłem w terra i wszystkie żaby skupiły się na powierzchni wilgotnej gleby (muszą mieć jakieś jedno bardziej wilgotne miejsce bo wyschną na amen). Po ok.5-6 tygodniach, w ciągu kilku dni poprawiałem warunki,, z terraium zrobiłem paludarium, większość powierchni dna woda, w wodzie stały monstery po których poruszały się żaby. Początkowo nieśmiało, a potem coraz intensywniej zaczęły śpiewać. Okazało się, że mam 5 samców. Wieczorem zaczynały się potworne chóry, nie dało się oglądać TV w sąsiednim pokoju, nie pomagało zamykanie drzwi. Dźwięk jest donośny, intensywny i dość monotonny. Na początku cieszy, potem może być męczący. W nocy i nad ranem zwykle się uspokajały. Tak więc udało mi się doprowadzić do pory godowej, ale rozród nie udał się z powodu braku samicy.