Re: nasza nowa żółwica :(((
A to dwa kolejne zdjęcia naszej chodzącej rozpaczy:((
Re: nasza nowa żółwica :(((
to jeszcze nic takiego...... żółw którego jakiś czs temu przypadkiem znalazłam ma skorupę w kształcie prostokąta- po prostu górna częćć karapaksu jakby "opadła"
Twoja też zaniedbana- ale na szczęście już jest w dobrych rękach
Re: nasza nowa żółwica :(((
Współczuje żółwikowi:(No ale mam nadzieje że w Twoich rękach bedzie jej o wiele lepiej!
Pozdrawiam
Re: nasza nowa żółwica :(((
Pierwsze przygnębienie już minęło, ale muszę przyznać, że nieźle nas to poruszyło. Ufff....Dzięki za "dobre słowo" :))
Aleksander
Re: nasza nowa żółwica :(((
Marylka (bo tak sie od wczoraj wieczorem nazywa nasza żółwica) właśnie wróciła od pani doktor. Okazała sie niezwykle silna i nieźle się pani doktor nameczyla zanim obciela jej pazury! Marylka parskała przy tym wściekle jak mały kocur! Na odrobaczenie przyjść mamy za jakiś czas, jak się trochę oswoi, bo dzisiaj mimo starań nie udało sie jej wyciągnąć łebka ze skorupy. Ledwo dała sobie wyciągnąc łapę do zastrzyku! Za jakiś czas zostanie też jej lekko skorygowany pyszczek, ale do końca "zrobić się" go nie da.
Gruba nie jest, brak jej tylko witamin, stąd to wrażenie, że jest "napompowana", ale przy dotyku okazuje się, że nie ma tam ciała. Oczka też spuchnięte, stąd intensywna kuracja witaminowa i wapniowa. Ewidentnie źle była dotychczas karmiona. Zrobiła kupę, w której były 2 czy 3 małe kamyczki. A więc Marylkę czekają długie kąpiele i uważna obserwacja.
Ale jak na razie rokowanie niezłe. Dziewczyna będzie żyć! A nasz Hrabia (dwa razy od niej mniejszy) będzie musiał po okresie kwarantanny polubić starsze, mało atrakcyjne fizycznie kobiety :)))
Re: nasza nowa żółwica :(((
Ja przygarnełem kiedyś w podobnym stanie samice żólwia czerwonolicy. Dużo ludzi kupuje żólwie (zwłaszcza czerwonolicy i stepowe) nie mając o ich hodowli pojęcia. A potem jak mają szczęście to trafjają do porządnych terrarystów a jak go nie mają to koniczą marnie zpomniane przez wszystkich...
Re: nasza nowa żółwica :(((
Po jakimś czasie wspomnę, co słychac u naszej Marylki brzydulki. Jest ciągle pod opieką pani doktor, dostaje wapno w zastrzykach i została odrobaczona. Sami też mamy przykazane podawać jej wapno i witaminy. Jest z nia mały problem, bo okazała sie strasznie "podłożożerna". W terrarium to nie problem bo ma siano, zresztą jego nie rusza, ale wyniesiona na zewnątrz zabiera sie za każdą grudkę ziemi, kamień, nawet za pety!!!! Nie upilnowalismy jej na samym początku i zjadła w tempie błyskawicznym dwa kamyczki. Fakt, że małe, ale jeszcze ich nie wydaliła. Codziennie ją kąpiemy w ciepłej wodzie, i podajemy z małej strzykawki (bez igły oczywiście) wodę, bo sama nie chce pić,a przyda jej się w celu wypróżnienia. Nie chce też jeść, więc na razie pani DVD :)wstrzymała się od podawania jakiś środków na wypróżnienie "na pusty żołądek". Chyba że będzie trzeba.
Poza tym jest silna i aktywna, jest pod dobrą opieką, więc jesteśmy dobrej myśli. Może jak sie wprowadzi do dużego, ładnego terrarium i pozna swojego nowego faceta, to nabierze apetytu :)))
Re: nasza nowa żółwica :(((
No oczywiście u góry jest literówka, więc przeprasam wszystkich DVM, że zrobiłem z nich sprzęt DVD:))))