Nie rozumiem podejscia...
...ludzi ktorzy upieraja sie przy karmieniu zywym pokarmem.
Po co?
Przeciez,jezeli podajesz martwe to najpeirw i tak mocno je podgrzewasz,zeby waz w ogole sie nimi zainteresowal, poza tym jezeli waz nie chce jesc takiego flaka lezacego na podlozu to sie go lapie w dlugie szczypce(tak ja robie) i sie nim "macha" po terrarium w okolicach weza- musze przyznac,ze moje regiusy zarly jak ta lala, to samo maurus no i teraz Morelie.
Ja kumam,ze czasami sa weze, ktore trzeba karmic zywym bo inaczej nie nada, ale constrictor??! Kubanski?!?Regius??!!
Bez jaj.
Autentycznie apeluje o probowanie, eksperymentowanie z martwym zarciem,az wymodzicie wasza metode,bo nikt,ale to nikt nie wmowi mi,ze mysz/szczur/kurczak/krolik/itp, nie meczy sie i nie stresuje przy skarmianiu!
Slyszalem tez gadanie o tlumieniu instynktow u weza...to juz jest w ogole smieszne:)
Jeszcze raz APELUJE DO WAS:)