Witam zdaje sobie sprawe, ze ten temat mogl byc juz poruszany, ale przeciez co rusz dochodza nowe osoby na forum.Tak wiec czy ktokolwiek z was ma zywe rosliny,jesli tak to jakie w terra swojego smoka?Pozdro
Wersja do druku
Witam zdaje sobie sprawe, ze ten temat mogl byc juz poruszany, ale przeciez co rusz dochodza nowe osoby na forum.Tak wiec czy ktokolwiek z was ma zywe rosliny,jesli tak to jakie w terra swojego smoka?Pozdro
podejrzewam że jakiekolwiek żywe roślinki w terra byłyby szybko połamane i zniszczone... toteż sądze że nie ma sęsu takowych w nim sadzić...
pozdro
niestety masz rację-żywe roślinki nie są w stanie długo opierać się atakom gadzinek:)ale ja uważam że żywe to żywe-i oprócz sztucznych trzeba i żywego kwiatka-pomaga utrzymać wilgotność i tlen produkują:)a poza tym mam wrażenie że legi lepiej się czują. A co do gatunku to chyba obojętne-każdy zostanie"zamordowany i trzeba będzie wymienić na nowego.Byle by nie był trujący offkors:)bo zielony jak to zielony-wszystkiego musi spróbować:)
Najbardziej odporne na legi sa draceny, juki.
Przynajmniej u mnie.
W duzym terrarium mozna je tak rozmiescic, zeby nie bylo ich na stalych trasach "przemarszow".
Legi juz tak maja, ze poruszaja sie po dobrze "wydeptanych" sciezkach. Doskonale zapamietuja przebyta droge.
Oczywiscie kazda nowa roslina moze wzbudzic ciekawosc, ale gdy legwan sie do niej przyzwyczai, to nie zwraca na nia uwagi.
Poza w/w mam w terra duza paproc.
Trzyma sie juz ponad rok. Podobnie w/w rosliny.
no miałam i draceny i jukki no i niby trzymają się jakoś ale pocięte pazurkami po 2 miesiącach wyglądały nieciekawie,ale może to tylko z mojego robaczka taki niszczyciel roślin;)
Pierwsze roslinki faktycznie czesto wymienialem.
Bo byly podeptane, pociete itp.
Ale jak leg do nich sie przyzwyczail i nie staly mu na drodze, to przestal zwracac na nie uwage.
Teraz czasami chowa sie za dwoma z nich, ale ani mu w gowie wlazic na nie.
Moj legwan zjada wszystko co zielone i nie sztuczne wiec nie mozliwe jest abym trzymala zywe roslinki w terrarium:))
hm... może się myle ale paprocie są podobno trujące... więc nie sądze żeby dobrym pomysłem było trzymanie ich przy legu... no ale jak powiedziałem "moge się mylić"...
pozdro
jak legwanowi mialo by zaszkdzic to by nie tknął. w ich naturalnym srodowisku jest tyle "zieleniny" trującej ze by mogli wykitowac zaraz po 1 szmce :P.
No od jakiegoś czasu nie jestem pewna czy leg na pewno nie tknie tego co mu szkodzi.Ostatnio np.zostawiłam nieopatrznie pizze na stole i wyszłam na chwilę.Mój robaczek rzucił się na nią jak szalony i zanim go powstrzymałam zjadł kilka solidnych kęsów...hmmm...