Zobacz pełną wersję : horror!!!
wlaczylem TV i jak zwykle zaczalem skakac po kanalach w poszukiwaniu czegos ciekawego. na jakims niemieckim programie byl program o legwanach, a dokladniej o tym ja sie je w Tajlandii gotuje i zjada!!!!!!!!
na targu na straganach sa 1m legwany powiazane za ogony, ludzie przychodza wybieraja sobie tego ktory im najbardziej pasuje. w domu obdzieraja go ze skory i smaza. a czlowiek robi wszystko dla swojego zwierzaka: salatki, duze terraria, bawi sie z nim....
Witaj
Nie tylko w Tajlandii ale i Chinach szczegulnie w Honkongu wiem bo bylem ale tyko w dobrych restaracjach wchodzisz do piwnicy dlugiej na 20 m szerokiej na 10 i widzisz klatki z zwierzakami od najtanczych do najdrozszych legi sa pod koniec sa tez wszelkiego rodzaju weze inne jaszczurki, koty, psy, papugi , malpki sa na koncu sa najdrozsze prze (skurwysynstwo) ale co zrobic taka jest rzeczywistosc. Ja wiem ze my tez jemy krowki, swinki itd ale jestesmy przyzwyczajeni do tego a jedzenie gadow nie miesci sie nam w glowach mam nadzieje za ten zwyczaj nie przyjdzie do naszego kraju choc w wawie w japonskich dobrych knajpach zjaesz weze.
Witam!
W Ameryce Południowej legwany także uważane są za przysmaki (zwłaszcza ich ogony). Ostatnio na Animal Planet widziałam jak Aborygeni gotowali warany.
Pozdrawiam!
Marysia
a ja weszlam do sklepu zoologicznego w ktorym jeszcze nigdy nie bylam i pytam o cene legwana a sprzedawca do mnie ze nie zna , ze ostatnio jadl go , ale to bylo tylko pol kg (on chyba myslal ze jest zabawny)po jego odpowiedzi wyszlam bez slowa a ten pajac sie tylko dziwnie popatrzyl na mnie ........... (juz nigdy tam nie pojde)
kiedys panom z telewizorni tłumaczylem ze lepiej importowac legwany i inne gady do hodowli w terarium nizli mialy by skonczyc w garnkach tubylcow .
widocznie byla im jednak potrzebna sensacja a nie rzetelna wypowiedz bo tak zmontowali material ze to ja wlasnie zjadam te legwany .
mam nadzieje ze taka manipulacja wiecej sie nie powtorzy bo wtedy byla to kampania przeciwko hodowli zwierzat egzotycznyczch w niewoli
kierowana przez pewien osrodek z łodzi
hmmm jest jeszcze druga strona medalu ,jest wiele gadow ktore sa traktowane jak zabawki na pewnien czas , znam przyklad gekona toke , ktory w jesieni zostal wyrzucony przed klatke , bo wlascicielowi sie znudzil , slyszalam tez o legwanach ktore cierpia przez program Big Brother , poniewaz gdy dzieciaki zobaczyly w telewizji legwana kena przychodzily do sklepow zoologicznych i kupowaly legwany nie posiadajac zadnej wiedzy o nich ,wiem tez ze niektorzy je kupowali w tych plastikowych pudelkach przeznaczonych do transportu i a pozniej w nich trzymali ...... nie chce nawet tego komentowac , ale wiem ze wiele zwierzat bardzo cierpi na tym ze mozna je bez problemu kupic w sklepie zologicznym a w wielu sprzedawca nie ma na ich temat wiedzy zeby cos powiedziec w momencie zakupu ......
a nawet jak maja jakas wiedze to im na tych zwierzetach nie zalezy, bo najwazniejsze sa pieniadze, ktore dostali. i to jest najsmutniejsze...
dr Robert
17-09-2011, 07:51
Przypuszczam, że w Chinach legwany pochodzą z przemytu, gdyż, jak wiemy w naturze tam nie występują, a zdecydowana większość importowanych z Ameryki Płd. osobników to młode do celów terrarystycznych. To zresztą nie dziwi, wobec masowego zjadania wszelkich dziko żyjących zwierząt w Chinach. Z gadów w największym stopniu dotknęło to żółwie. Gatunki pospolite 20-30 lat temu są na skraju wymarcia i nawet na chińskich targowiskach są teraz rzadko spotykane. Co jakiś czas konfiskuje się w Hongkongu transporty żółwi do restauracji, ale to kropla w morzu potrzeb (ostatnio pod koniec zeszłego roku 7 000 żółwi - kilkanaście z nich potem też do polskich zoo, w sierpniu tego roku prawie 5 000 zółwi przechwycono w drodze z Tajlandii do Chin - te szczęśliwie wypuszczono z powrotem do natury).
Wracając do legwanów. Nie ma specjalnej różnicy czy legwan skończy w garnku tubylca czy zagłodzony, cierpiący na krzywicę w terrarium w Europie czy USA. Dla środowiska jest i tak stracony. Zajrzałem na stronę CITES i nawet liczby legwanów przewożonych legalnie nie są małe. CITES ustalił następujące kwoty eksportowe:
na 2002 rok - z Kolumbii 300 000, z Gujany 8 400, z Nikaragui 30 000, z Surinamu 44 650
na 2001 rok - z Kolumbii 193 000, z Gujany 8 400, Nikaragui 10 000, z Surinamu 42 800
na 2000 rok - z Kolumbii 400 000, z Gujany 400, z Surinamu 42 800, z Kostaryki 5 000 (i dodatkowo 600 kg mięsa i 2 000 skór)
Legwany z Gujany i z Surinamu mogą być z odłowu (ok. 150 000), z pozostałych krajów "captive-bred" czyli z farm.
Tak więc legalnie dla celów terrarystycznych przez ostatnie 3 lata wyeksportowano co najmniej jeden milion osiemdziesiąt pięć tysięcy osobników. Wszystko poszło głównie do USA, Europy i Japonii.
Przykre, ale niestety prawdziwe... :-( Pozdrówko! Rysiek
a tak wracajac do meritum...
moze zostane tu zlinczowany ale ja bym se lega schrupal...
A co z Salwadorem tylko firma ktora ja znam osobiscie sprzedaje rocznie 200 000 legwaanow . tylko problem nie w tym .
dr Robert
17-09-2011, 13:21
Salwador nie podpisał konwencji CITES. Nie wiem jak wygląda sprawa od strony formalnej, że mimo tego eksportuje on legwany do państw, które konwencję podpisały.
to idioci jak bym mógł to bym ich ze skóry obdarł
ja sam kupilem u nich jakies 5 000 legwanow i wiem napewno ze kraje uni tez . nasze ministerstwo tez ich sprawdzalo przed wydaniem citesu importowego. Co do losu legwanow w hodowli to wlasciwie wszystko zalezy od tego do kogo trafi on w efekcie koncowym od jego poziomu wiedzy i wrazliwosci na los zwierzat . Zmojej strony robie wszystko aby legwany do nas trafialy legalnie pozatym pomagalem wydac ksiazke o legwanie co takze powinno poprawic ich los w polskich hodowlach . Zawsze jednak moze zdazyc sie '' smakosz ''.
dzis ogladalem program o miniaturowych swinkach...
zastanawiam sie czy zaczynajac ja chodowac powinienem przestac jesc szynke i golonke ???
co innego chodowac zwierze do chodowli a co innego zwierze na uboj (nawet tego samego gatunku)
dr Robert
18-09-2011, 09:04
Loke, to chyba byłoby rozsądne. A jakie to ma znaczenie czy do Hodowli czy na ubój. To chyba rozdwojenie jaźni - w domu mam świnię na tapczanie, a w ciemnym, brudnych chlewie mam świnie na ubój. Czy te w chlewie są głupsze, mniej wrażliwe od tej z salonu ? Może inaczej odczuwają ból ? cierpienie ?
nierozumiem... sa np ludzie chodujacy chomika czy szczurka oraz weza
weza karmia kupnymi myszami i nawet nie wyobrazaja sobie nakarmienia go swoim pupilkiem...
Praktycznie do sporzycia mozna nabyć wszystko: robaki, płazy, gady etc. Wszystko zalezy od tego czy chcesz to jeść czy nie. Jadłem zaby, owoce moza etc mam smaka na krokodyla, emu i kangura i takim samym opkrucieństwem jest trzymanie karpia w wannie a nastepnie sprawianie ogłuszonego w Waszej kuchni... w imię tradycji narodzin zbawiciela z Izraela.
Do puki nikt nikogo nie zmusza do zjadania czegoś na co ten 2-gi nie ma ochotyto, to wszystko OK!
snakeman
19-09-2011, 14:53
masz rację Evoker! :D
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.