krwiopij
25-04-2013, 18:52
dzisiaj zauwazyla, ze moja rosea lezy odwlokiem w miseczce z woda i nie rusza sie... dmuchnelam na nia, ale nie zareagowala... dotknelam ja lekko w nadziei, ze jednak sie poruszy, ale tak niestety sie nie stalo... po prostu byla martwa...
czy ktos moglby pomoc mi wyjasnic przyczyny jej smierci? planowalam zakup drugiego pajaka, ale skoro nie wiem, dlaczego moja dziewczynka odeszla, nie chce ryzykowac zycia innego zwierzaka... :/ moja rosee kupilam na poczatku marca tego roku... podobno samica, 5,5cm cialka, na oko po 10-11 wylince... jedna wylinke przeszla u mnie - jakies 3 tygodnie po tym, jak tu zamieszkala... przez caly okres pobytu u mnie nic nie zjadla... nie chciala ruszyc ani jednego swierszcza... miala raz bliskie spotkanie ze szczurem, w wyniku ktorego stracila polowe tylnych odnozy - jednak po tym wypadku zachowywala sie calkiem normalnie i zyla jeszcze ponad dwa miesiaca... jej terrarium stoi posrodku pokoju, temperatura jest stala - nie dogrzewalam jej nigdy, bo uznalam, ze nie ma takiej potrzeby... terrarium zraszalam woda co 2-3 dni... rosnie w nim bluszcz, ale on raczej nie ma zadnego zwiazku z jej smiercia...
moze po prostu sie utopila? miseczka to stara marmurowa popielniczka... nieduza, ale odwlok i kawalek glowotulowia sie miesci... wody bylo malutko, ale kto wie? a moze to samiec po ostatniej wylince? chcoc 5,5cm to chyba za malo na doroslego faceta? :/ ech... naprawde nie wiem... smutno mi, bo staralam sie zapewnic mojemu malenstwo jak najlepsze warunki zycia, a ona mnie opuscila... :(
czy ktos moglby pomoc mi wyjasnic przyczyny jej smierci? planowalam zakup drugiego pajaka, ale skoro nie wiem, dlaczego moja dziewczynka odeszla, nie chce ryzykowac zycia innego zwierzaka... :/ moja rosee kupilam na poczatku marca tego roku... podobno samica, 5,5cm cialka, na oko po 10-11 wylince... jedna wylinke przeszla u mnie - jakies 3 tygodnie po tym, jak tu zamieszkala... przez caly okres pobytu u mnie nic nie zjadla... nie chciala ruszyc ani jednego swierszcza... miala raz bliskie spotkanie ze szczurem, w wyniku ktorego stracila polowe tylnych odnozy - jednak po tym wypadku zachowywala sie calkiem normalnie i zyla jeszcze ponad dwa miesiaca... jej terrarium stoi posrodku pokoju, temperatura jest stala - nie dogrzewalam jej nigdy, bo uznalam, ze nie ma takiej potrzeby... terrarium zraszalam woda co 2-3 dni... rosnie w nim bluszcz, ale on raczej nie ma zadnego zwiazku z jej smiercia...
moze po prostu sie utopila? miseczka to stara marmurowa popielniczka... nieduza, ale odwlok i kawalek glowotulowia sie miesci... wody bylo malutko, ale kto wie? a moze to samiec po ostatniej wylince? chcoc 5,5cm to chyba za malo na doroslego faceta? :/ ech... naprawde nie wiem... smutno mi, bo staralam sie zapewnic mojemu malenstwo jak najlepsze warunki zycia, a ona mnie opuscila... :(