LoGaN
20-01-2013, 12:42
Ostatnio chcialem sprzedac kolesiowi pajaczka po 2 wylince, przyjechal z specjalnie po ptaszniczka z Olesnicy, jak juz go wyjalem zeby pokazac klientowi ze pajak zyje....okazalo sie ze tego nie ma. Ale poszukalem dokladnie ziemie ktora sie zebrala w dziwna kulke...i znalazlem go...trup. nie zyl, i takiego ZONKA przed kolesiem zaliczylem ze myslalem ze sie zapadne pod ziemie ze wstydu i w ogole. zal mi tez bylo pajaczka nie wiedzialem nawet jak moglo do tego dojsc ;(. bylem strasznie wqr*** no ale jak siedzialem na przystanku zauwazylem cos bialego na pajaku...moglem tylko przypuszczac co to jest wiec wsadzilem pudelko po kliszy z pajaczkiem do kieszeni i zacisnalem reke bo bylo zimno. cala spocona reka po jakichs 15 minutach jazdy- zagladam do pajaczka juz w domu i moje przypuszczenia sie sprawdzily...pajak.........PRZESZEDL WYLINKE w autobusie prawie cala, w domu tylko obserwowalem ostatnie chwile tego procesu. teraz pajak zyje i ma sie dobrze...tylko wstyd przed klientem zostal :))