Vivien
12-12-2012, 14:58
Biedny, mały Seth.
Miał problemy z jelitami. Weci mówili, że to coś w stylu zatwardzenia i jeździliśmy z nim na "lewatywy". Kazali przyjść na kontrolną wizytę i kobieta powiedziała, że już wszystko będzie dobrze i wąż jest zdrów. Byliśmy bardzo ucieszeni(Ja i Seth), a tu nagle przyjeżdżam do domu z nim, wyjmuję go z pudełka o on... sztywny. Biedak. Nikt nic nie wie jak mogło się to stać. Może gdyby nie ta wizyta kontrolna wąż pełzałby sobie do dziś...chlip chlip.
Miał problemy z jelitami. Weci mówili, że to coś w stylu zatwardzenia i jeździliśmy z nim na "lewatywy". Kazali przyjść na kontrolną wizytę i kobieta powiedziała, że już wszystko będzie dobrze i wąż jest zdrów. Byliśmy bardzo ucieszeni(Ja i Seth), a tu nagle przyjeżdżam do domu z nim, wyjmuję go z pudełka o on... sztywny. Biedak. Nikt nic nie wie jak mogło się to stać. Może gdyby nie ta wizyta kontrolna wąż pełzałby sobie do dziś...chlip chlip.