Zobacz pełną wersję : Skubaniec Brachypelma albopilosum :)
..::KISO::..
19-05-2012, 09:53
Brachypelma albopilosum niby pajak bardzo spokojny - przynajmniej tak wszedzie pisalo :) A potrafi niespodziewanie WYSKOCZYC z pudelka. Skubaniec zwial kiedys z terrarium bo brat zostawil za duzy przeswit i pajak sie przecisnal przez szczeline :) Moj ulubieniec spacerowal dwa tygonie po mieszkaniu (myslalem ze dawno padl) az tu ku zdziwieniu ludzi w tramwaju dzwoni brat i wrzeszczy "...pajak pajak pajak..!!!" znalazl go w przdpokoju :) ( ludzie sie fajnie patrzeli gdy mowilem "spokojnie nie ugrycie cie a nawet gdyby to w szafcec jest wapno) troszke sie wysuszyl i zakurzyl ale kondycje mial niezla to przez to ze byl przed wylinka i byl najedzony to dalo mu szanse przezycia w dzungli mojej mebloscianki :) Aha i ptasznik na codzien spokojny potrafi wyskoczyc z pudelka niewiadomo dlaczego i zaczac uciekac z klientem opisanym wyzej juz mi sie to zdazylo :) Dzis wyzej opisany klient ma sie dobrze niedawno obchodzil 7 urodzinki znaczy wylinke :P
Dzieje się tak za sprawa jego zwierzęcego instynktu!!!!
1 ucieczka albopilosum
1 ucieczka vagansa
a u mnie wszystko spoczko. :)
..::KISO::..
20-05-2012, 04:53
Cool kolekcja ja hoduje od roku dopiero mam:
Brachypelma albopilosum
Lasiodora parahybana
Theraphosa blondi
Hysterocrates hercules
Daemon From Hell
06-07-2012, 15:33
Heh ja też miałem kiedyś akcje z moją albopilosą, Pewnego dnia pozwoliłem mojemu pająkowi pospacerować po mojej ręce, spacerował tak i spacerował aż zszedł sobie na stuł, myśle sobie a spoko jak chcesz to pozwiedzaj sobie i stuł. Pajączek wolniutko łaził sobie po stole, wszystko było ok. Wszystko było by ok gdyby nie mój ewidentny błąd spowodowany moją głupotą trzymałem w ręce nożyczki (bo nimi przycinałem troche siatke do rerra) i dość niedelikatnie położyłem je na stuł. Moja Frania (bo tak nazywa sie moja albopilosa ;) ) natychmiast dostałą takiego speeda że niemogłem za nią nadążyć szybciutko biegła po stole skoczyła na podłoge i dalej zapierdzielała w kierunq szafy, szybciutko ją złapałem i wsadziłem do terra. Strasznie sie obawiałem czy nic jej sie niestało w odwłok (spadła z wysokości stołu!!) na szczęście moja kochana Frania jest cała i zdrowa. Była to dla mnie lekcja która na szczęście nieskończyła sie tragedią, teraz gdy biore Franie na ręke albo puszczam ją na wycieczke to zachowuje sie bardzo delikatnie aby jej niewystraszyć...pozdrowionka ;))
magnesium
24-08-2012, 05:48
Moja uciekła raz i sama wróciła do terrarium uprszednio zaznaczając swoją obecność pajęczyną na książkach i lampie!
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.