Zobacz pełną wersję : LUDZIE, W JAKIM SWIECIE ŻYJEMY
Sir Szajba
04-12-2011, 10:13
Tematy tego typu pojawiaja sie dość czesto ale to mnie wkużylo okropnie. Poszedlem do takiego malego sklepu w kedzierzynie-Kozlu i patrze jak jakiś piecioletni maluch podchodzi do terra z kameleonem(jedynym zwierzeciem oprócz rybek i chomików) i wali pieścia w szybe z calej siły sprzedawca nawet nie zwrócił uwagi (a każdy wie że kameleon od takieko walenia może dostać zawalu) pożniej maly wrzeszczy: MAMO JA CHCE TOM JASZCZURKE!!! oczywiście matka sie zgodzila i ten sprzedawca wladowal biednego półżywego gada do tekturowego pudla izakleja taśma. Jak sie go spytalem czemu nie zareagowal na tłuczenie i wrzaski io zaczal mi robić wyklady że byćmoże stracilby klienta. TO BYL POPROSTU POTWOR
wi9em ze to okropne ale nie najezdzajcie tak na sprzedawcow czesto jest tak ze ta praca to jedyne zrolo dochodu dla np rodziny z dwojgiek dzieci, jestem ciekaw czy ktos by odradzil zaqpu zwierza jesli by mial rodzine na utrzymaniu... W tym kraju kazdy orze jak moze
bardzo dobrze jesli przy wejsciu do sklepu byla tabliczka o odpowiedzialnosci z jaka sie wiaze posiadanie zwierza byle jakiwgo nawewrt myszy....
<<anolis>>
04-12-2011, 13:25
ehh.... przykra sprawa ,jednak sprzedawców na giełdzie w warszawskich łazienkach też pochwalić nie można ponieważ o dosłownie kazdemu klientowi gada chcą wcisnąć. Nie powinno tak być!
zgroza :(((
Ale swoją drogą, głupie matki i sprzedawcy to jedno, ale zastanówmy się, skąd się biorą gady w takich sklepach. Zazwyczaj z chodowli... To też świadczy o nastawieniu chodowców, czyli rozmnażamy ile się da i wciskamy każdemu kto weźmie. Bo przecież sprzedawca ew. może nie znać się na jakimś zwierzaku (chociaż powinien się znać...), a poza tym wiadomo że chce go sprzedać jak najszybciej, ale od chodowcy wymagałabym jakiegoś zainteresowania tym gdzie trafiają jego "dzieci"... Nie mówię żeby osobiście egzaminował każdego kupującego, ale można przecież oddać zwierzaki do dobrego sklepu, a nie do pierwszego jaki się trafi...
Poprawcie mnie jeśli się mylę.
Podejście matki też rewelacyjne, nie ma co. W domu pewnie kameleon do słoika i za pare dni lub tygodni padnie. Ale co tam , kupi się dziecku następną zabaweczkę ...Koszmar :(
wszyscy sa winni ale najbardziej ta mamusia widac ze dziecko burzujow i pewnie jedynak a matka jest glupia ze nie umie dziecku powiedziec nie
ale z ciebie laik, przewrażliwiony terrarysta
Kuk, o co ci właściwie chodzi? LAIK wg "Słownika języka polskiego" PWN:
"człowiek nie znający się na danej rzeczy, niekompetentny w jakiejś dziedzinie; dyletant". Jaki to ma związek z tematem?
takie tablice powinny być w każdym sklepie zoo
micgekon
18-12-2011, 07:37
moze to smieszne i nie realne ale uwazam ze sklepy zoologiczne powinny posiadac koncesje na sprzedaz gadow a wlasciciele przechodzic wczesniej szkolenie zakonczone egzaminem z podstawowych wiadomosci na temat biologii i warunkow trzymania tych delikatnych i wrazliwych zwierzat i w ogole powinny byc kontrole dotyczace ogolnych warunkow trzymania wszystkich zwierzakow w sklepach zoologicznych ale to niestety fantastyka tylko........
a ja zamierzma pochodzic po sklepach zoo i popytac sie czy maja cites (oczywiscie jesli beda miec zwierzaki na citesie) jak nie to wychodze ze sklepu i dzwonie na policje ...
podbnie jak beda miec jakies jadowite w sprzedazy
oczywiscie jak wymug posiadana cites i zakaz sprzedazy jadowitych weidzie w zycje.
To niech handluje brukwią a nie zwierzętami.....
Mylisz się: pisze się hodowli
reveille
29-12-2011, 13:16
Micgekon -
z tym egzaminem wcale nieglupi pomysl - slyszeliscie ze maja byc certyfikaty z jezyka polskiego dla obcokrajowcow? ;) moze przez to przewrazliwienie na punkcie norm unii europejskiej takze terrarystyce cos sie dostanie w pozytywnym tego slowa znaczeniu.
Tribel -
moim zdaniem ze zwierzetami jadowitymi masz racje (no chyba ze chodzi Ci np o 'jad' ptasznikow;) z Cites to juz trudniejsza sprawa - z tego co wiem sklepy biora cites na okrelone gatunki, a nie pojedyncze egzemplarze. poza tym priorytetowym kryterium oceny takiego sklepu nie powinna byc chyba kwestia formalna, papierkowa, ale Twój odbior sprzedawcy, jego podejscie do klientow, warunkow dla zwierzat jakie panuja w tym miejscu, etc. Niemniej jednak w przypadku takim jak w tym opisanym przez Sir Szajbe (i pewnie innych, rownie dobrze znanych z autopsji) powinno sie wzywac jakies tam wladze, LOP czy TONZ, nie znam sie. po to w koncu sa.
Pozdrawiam.
to u mnie tak samo kiedys bylo :(. a sprzedawcy to tak sie znaja ze ho ho. raz jak sprzedawal pytona krolewkiego to nie wiedzial jak go wjac z terra az w koncu wzial jakas rekawiczke i zlapal weza tak mocno za glowe . jak byscie to widzieli.... pozniej WRZUCIL tego biednego malego weza do pudelka i dal klijentowi. tera jst taki sam pyton ale warunki to ma takie... ledwo co lampka go grzeje, tempereture w terra ma okolo 23 stopni. terra brudne i wogule. sprzedawcy nic sie nie znaja. oczwiscie pare wyjatkow jest ale to niestety nieliczni :( Pozdrawiam
u mie jest jeden superowy sklep ! zwierzątka dobre warunki tam mają, dostają świeże jedzonko, co potrzeba to sprowadzą, (nie mają za dużo bo: gekony lamparcie, legwana, mahoniowego, boaska, zbożowego, żółwia stepowego, kędziorka i jeszcze pare ale nawet nie pamiętam, ale przynajmniej zwierzątka tam nie cierpią) każde ma schronienie itp.
o drugim to wogóle wole nic nie pisać mają jednego gekona toke bez światła, ogrzewania, a cene jakę wymyślili !!!!!! 250zł za malego okolo 20 cm
wg mnie takie sklepy powinny być karane.nie można tłumaczyć takiego okrucieństwa zwierząt tym że odstraszy się klienta i musi tak robić bo ma rodzinę na utrzymaniu!przecież takie zwierze też czuje,to nie jest figurka.niech se znajdą innną pracę albo przerobią swój sklep na jakiś inny od zoologicznego.jestem zdruzgotany tym co się dzieje w sklepach zoologicznych
pozdrawiam
ja też raz takiego dzieciaka widziałem!!!!!!!kameleon stał a gałęzi przy szybie.Dzieciak walił z całej siły i krzyczał: obudź się głupi zwierzaku, wstawaj głupia jaszczuro!!!!!!!!!!!!!!!!!!!to go odciąnąłem od szyby i okrzyczałem, ale potem przyszła jego mama, a on z płaczem do niej poszedł!!!!!!!!To jego matka już mi wrzeszczy bym go zostawił i tym podobne!!!!!!!ja jej wytłumaczyłem co on robił, a ta nic tylko mnie szturchnęła mocno!!!!to ja jej "fffffrrrrruuuuu" torebkę na ziemię, a że torebka była otwarta, wszystko jej się wysypało :)!!!!!!!!I wyszedłem ze sklepu naburmuszony na gnoja, i szczęśliwy z tego, co zrobiłem jego mamie :)!!!!!!!!!!
Dodam i cos od siebie. Nie jestem co prawda hodowca gadów, jednak mam w domu kilka zwierzątek.
Jest pewien sklep w mieście w którym mieszkam (Koszalin), który ma napradę dużo różnych gatównków zwierząt. Od ryb i gryzoni, po pajęczaki i gady (mają nawet kajmany lub krokodyle). Trzymane są w znośnych warunkach. Jednak sklep ma fatalną obsługę! Na niczym się nie znają!!! Kiedyś (kilka miesiecy temu) kupiłem u nich patyczaki. MIałybyć to żekomo indyjskie. Jednak po kilku miesiącach te "indyjskie" wydawały mi sie troche dziwne. Dokladnie sprawdziłem czy się nie pomylili. NO i oczywiście okazało się, że to są rogate. Kopletny brak profesjonalizmu.
Myslałem... "dobra na patykach mogli sie przejechać w koncu były jeszcze małe itd." Kupiłem u nich za jakis czas dwie myszy. Baba mówi, że ona nie wie jaka to płeć, bo one są za małe. Nie moze ich rozróżnic. NO dobra, kupilem. Okazało sie ze to dwa samce. Poszedłem z powrotem i mówie, zeby wymieniła (gryzły się troche w domu). Ona ze i tak nie wie... Dala inna mysz i tak był to samiec, jak później się okazało. Okazało sie też ze wszystkie myszy to były samce!!! I CO ONA MIAŁA ROZRÓŹNIAĆ :/???
Są jednak pewne zastrzeżenia co do tych warunków. Gryzonie i ptaki w klatkach stoja w przeciągu (wielkie rozsuwane drzwi szklane, automatyczne; powietrze z dworu od razu wieje na klatki). Zwierzęta te bardzo tego nie lubia!!!! Z tego co wiem to ktoś juz z nimi o to walczył, ale jak narazie dalej stoją w tym samym miejscu... :(. KOlega który kupił tam rózniez myszy, miał z nimi kłopoty, gdyż chorowały na uszy, z pewnościa od tych porzeciągów.
Jak z takim czymś walczyc ://// :(((
JakubikF - jakie są w Twoim mieście ceny ptaszników? Mieszkam w Białogardzie, to bardzo blisko, ale nie chce mi sie specjalnie tam jechac zeby ceny zbadac :)
Heh u mnie sa tylko 2 zoologiczne ze zwierzetami, przy czym sa tam tylko jakies ptaki, ryby i gryzonie. Żywym pokarmem handlują tylko w jednym z nich.
black_jack
22-03-2013, 08:45
U mnie w Geant koleś który sie gadami zajmuje ma całą hodowle Geków lamparcich wiec sie chyba na tym troszke zna...
(ALE CYNY Z KSIĘZYCA MAŁY GEK 120 ZŁ)
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.