Zobacz pełną wersję : Głupata szczególnie własna bywa groźna
Łukasz U.
18-07-2011, 05:34
Może nie jest to szczególnie na temat w forum dla terrarystów ale każdemu powinno dać do myślenia. Swego czasu hodowałe w swym akwarium piranie. Ryby tyleż piękne co krwiorzercze, z powodu chwilowego braku gotówki (czytaj lenistwa) nie miały szyby nakrywowej nad akwarium a jedyne zabespieczenie stanowiła szafka w której znajdowało sie całe akwarium wraz z osprzentem i oświetleniem. pewnego dnia dama przyprowadzona do mojego pokoju z zainteresowaniem podbiegła do akwarium zobaczyć bestie. Niestety nie zdążyłem jeszcze powiedzieć tempej niewieście że są to stwożonka niesamowice tchużliwe i płochliwe więc żadnych gwałwownych ruchów wykonywać nie należy. Jak łatwo sie zorientować nagłe pojawienie sie (ładnej skondinąd) buźki tuź przed akwarium wywołało ogólny popłoch. rybsko 14cm wielkości nie miało specjalnych problemów z otwarciem szafeczki i wychlupnięciem na zewnątrz dama tak szybko ja sie pojawiła przed akwarium tak szybko od niego odskoczyła z piskiem. Ja skoczyłem do szamoczącej sie na dywanie biednej ryby. Niestety mało myśląc prubowałem nakryć rybę ręką i zwrucić ją wodzie. Nagle poczułem ostry ból jak kopnięcie prądem. Z prawej dłoni krew lała mi sie ciurkiem. Cóz skoro wołowina czy skrzydełka kurczaka nie były dla pirani za twarde to niby dlaczego moja ręka miała by być. W poduszeczce pod wskazującym palcem ziała czerwona diura ok cm średnicy. Ryba oczywiście trafiła koniec końców dowody. Następnego dnia pojawiła sie szyba nakrywowa na akwarium. Ja do dziś nosze na ręce blizne jako dowód swej impulsywności. Wniosek jaki należy wyciągnąć z tej histori, zanim wpóścisz dziewcze do pokoju zadbaj żeby wiedziało jak sie tam zachować. A poważnie zamin zaczniesz łapać zbiega zastanów sie czy aby napewno ty jesteś bespieczny. W moim przypadku obyło sie na bólu i bliźnie ale równie dobrze ryba mogła mi np uszkodzić ścięgna czy wiąski nerwów a wtedy nie było by już tak niewinnie. Chrońcie dłonie gadzina też potrafi urzreć niczego sobie. Nawet taka niewielka i całkiem oswojona. To nie jedyna blizna po pupilu na moich rękach, ale to już zupełnie inna historia.
snakeman
18-07-2011, 08:12
hehe
dawno dawno temu...
kiedyś miałem kraba tęczowego i psa (którego jeszcze mam) pies nie lubił suchej karmy. a ja nie miałem pokrywy ma akwarium moje go kraba. wydaje wam sie że to nie ma nic do rzeczy, ale jednak ma.
trzy dni po kupieniu kraba, gdy poszedłem spać usłyszałem dziwne ttrzeszczenie i chrupanie, tak jakby ktoś łamał pudełko od tik-taków nie przejąłem się tym zbytnio w przekonaniu że pies wreszcie polubił pedigripal. rano gdy sprzątaczka mnie obudziła wspomniała o jakichś koralikach.gdy póżniej przy obiedzie poprosiłem ją o te koraliki wstała i pokazała mi...stawy z nóg mojego kraba! ja z wrzaskiem wstałem wylewając zupę z talerza. rodzice patrzyli na mnie jak na jakiegoś fakira. sytuację zrozumieli dobiero po moim wyjaśnieniu. po prostu-w nocy krab wyszedł po filtrze na ziemię i pies chcąc mnie obronić przed "niebezpieczeństwem" zagryzł kraba. po roku podczas przemeblowania ja zaś znalazłem tułów mojego kraba w...wielkim koszu na książki. jak widzicie nie można wpuszczać zwierzęta do terrarium kiedy ono jeszcze nie jest skończone!
kurcze daj jeszcze jakas!!! super piszesz!!!!
Całkiem niedawno w wakacje, wyszłam sobie z jednom z moich agamek do ogrodu i zostawiłam drógom w niezamknientym terra, okazało się że moja mama wietrzyła pokuj w którym mam terrarium otwierając drzwi od balkonu, wszedł tamtendy kot. Kiedy wróciłam siedział już w terra i próbował wyjąć jaszczórkę z jej kryjówki, na szczęście go odgoniłam i nic nie zrobił mojej gadzinie, jednak jeszcze przez kilka dni strasznie się stresowała przy jakiejkolwiek interwencji w terra, raz nawet próbowała mnie ugryźć.
wolałabym nie myśleć co się mogło stać gdybym przyszła za późno.::::::(
ta "opowieść" została zasłyszana od mojej mamy
Dawno, Dawno temu ( kiedy mnie niebyło jeszcze na świećie;)) mój tata przywiózł swojej siostrze 3 żółwie ( chyba czerwonolice ) a że jej się nie podobały dał je mojej mamie. Po ok 3 miesięcach niestety zdechły, więc moje babcia pomyślała: "skoro mamy jóż 3 żówie to może będzie zupa żółwiowa".
tak więc 3 ciała trafiły do garnka, jednak efekt był nie pożądany skorupy rozmiękły i zamieniły się w jakąś galaretę.
("opowieść" na pewno ałtentyczna, a żówje najprawdopodobnie z odłowu:/)
ze zdechlych zolwi zupe robic hm........ :)
Adrian Furman -AdN-
22-07-2011, 07:26
moze to nie bedzie o zwierzetach terrarystycznych ale tez mialem swoja przygode z zwierzatkami :). Mianowicie dawno dawno temu hodowalem szczura, wypuscilem go zeby pochodził po pokoju (wczesniej tak robilem ale nic sie nie dzialo bo pilnowalem go) tym razem zapomnialem go i wyszedlem z domu. Jak przyszedlem spowrotem okazalo sie ze nowo wytapetowany pokoj jest caly od podłogi poobgryzany, nawet do cegiel....koszmar :/ Jak zobaczyl to moj ojciec (to on tapetowal wtedy moj pokoj) to wpadł w szal. Nastempnego dnia ja muszialem pozaklejac szkody a szczurek znalazl nowego włascicela :)
Jeśli chodzi o ugryzienia, to ja miałam zabawna przygode z żółwiem stepowym. Jako poczatkujaca opiekunka gadziny postanowilam nakarmic go surowym mieskiem z kurczaka. Tyle, ze kawalki chcialam podawac normalnie z reki. Gadzina tak sie rozochocila, ze lapiac kolejny kawalek kurczaka, zlapala go z moim palcem. W panice cofnelam reke, a wtedy żołwik zadyndal na moim palcu.
Teraz miesko podaje za pomoca pęsetki ;-)))
Pozdrawiam wszystkich pogryzionych.
R.
snakeman
23-07-2011, 09:49
A ja nie napisze o tym jak to mnie coś ugryzło ale o tym ja to uciekł mi wąż...pare latek temu ja spał u mnie mój kolega (tutaj Kaktus) w nocy się żle poczułem i poszedłem na dół spać z mamą (2 klasa Sp) gdy rano grałem z tatą i kolegą w grę na play station poprosiłem go o coś do pisania i wysłałem go na dół po piórnik który był w tornistrze kiedy tytus zszedł po niego i wrócił w szoku i powiedział" chyba snakie jest w tornistrze" wszyscy się zaczeli śmiać i mówić żę to nie możliwe ale gdzy zszedłem po piórnik sam ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem mojego węża w tornistrze
6 albo 7 lat temu miałam biczogona. To była moja pierwsza jaszczurka a ja jeszcze nie wiedziałam tyle co teraz, wyczytywałam wszystko co wpadło mi w ręce ale jak wiecie nie ma tego wiele a nie miałam wtedy dostępu do sieci. Wyczytałam, że szczególnie młode potrzebują promieni UV, było lato więc wykorzystałam naturalne promienie, jaszczurka siedziała sobie na trawniku i "łapała" sloneczko, zostawiłam ją na moment a gdy wróciłam juz jej nie bylo. Szukała jej cała rodzina. Gdy dalismy już za wygraną zauważyliśmy, że ciągle krąży wokół działki wielka sroka. Sroka pojawiała się jeszcze przez pare dni, czasami przeszukiwała trawnik.
Nigdy nie przyszloby mi do głowy,że z powietrza sroka może wypatrzec tak małą szarą jaszczurkę. Juz więcej nie popelniłam tego błędu. Żadna sroka nie bedzie "wciągać" moich pupili.
Ja zmienie w ogóle scenerię. Moja historia nie jest szokująca, dotyczy za to psa. Przypomniałem to sobie czytajac opowieść Adriana Furmana. Otóż mój pies (yorczek) jak był mały (mam go od samego urodzenia, byłem przy porodzie) wylizał dziórę w ścianie mojego pokoju. Siedział sobie ze mna w nocy, ja spałem a on sobie lizał ściane i jak sie obudziłem to miałem ciekawa nie spodzianke ;). To stało sie w moim pokoju. Ale co działo się w reszcie domu??!! Otóż Karolek obgryzał wszystkie wystajace rogi ścian, wygryzajac tapetę i dalej kawalem ściany... :D. Do dzisiaj został również kawałek tapety zdarty w miejscu gdzie leży jego kojec (mimo ze w nim teraz nie śpi). Naszczescie tej kojec jest schowany we wnece pod półkami wiec nic nie widac ;].
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.