KaNaPkA
16-05-2014, 15:59
Witajcie!
Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie znam się na pająkach praktycznie wcale. Wręcz mam do nich wstręt. Ale tak się stało, że pewnej nocy (ok.10 dni temu) znalazłam w domu pająka wielkości monety dwuzłotowej. Postanowiłam, że oddam go do zjedzenia mojemu kameleonowi. Ale szkoda mi się zrobiło tego stworzenia, więc postanowiłam, że urządze mu małe, plastikowe terrrarium (nie zostawiłabym go luzem w pokoju znowu, zawału bym dostała). Dałam mu za podłoże korę zmieszaną z ziemią. W przykrywce ma dziurki, na dnie kilka patyczków oraz korek od butelki z otworem na wejście. Do jedzenia dawałam mu larwy mącznika. Pomyślałam, że skoro tak sobie żyje, to mi nie będzie przeszkadzał i mogę go tak chować aż do jego śmierci. Niestety pech chciał, że 3 dni temu na jednej ze ścianek zaczął coś przygotowywać. Jakby taką połówkę piłki z jego sieci (tej wydzieliny, nie wiem jak to się nazywa). Potem umaskował to drobnymi kawałeczkami kory. I tu jest problem, bo to chyba KOKON! Przez przezroczystą ściankę zauważyłam, że są tam takie małe "jajeczka". Nie znam się na pająkach, a tym bardziej na kokonach i małych nimfach (chyba tak to się nazywa?). I tu zaczynają się moje pytania: Co zrobić z tym kokonem? Po jakim czasie z kokona zacznie się "coś wykluwać"?
Muszę zaznaczyć, że całkowicie nie jestem na to przygotowana i jeżeli ktoś chciałby się zająć tym pajączkiem oraz kokonem, to z chęcią go oddam. Ale tylko osobiście w Warszawie i to komuś, kto się na tym zna. Proszę, nie linczujcie mnie za tą nieoodpowiedzialną decyzję, jaką było pozbawienie wolności bezbronnego stworzenia.
Pozdrawiam,
Kanapka
P.S.
W sprawie przyjęcia pająka oraz kokona proszę pisać na adres: dj.kanapka@buziaczek.pl
Na wstępie chcę zaznaczyć, że nie znam się na pająkach praktycznie wcale. Wręcz mam do nich wstręt. Ale tak się stało, że pewnej nocy (ok.10 dni temu) znalazłam w domu pająka wielkości monety dwuzłotowej. Postanowiłam, że oddam go do zjedzenia mojemu kameleonowi. Ale szkoda mi się zrobiło tego stworzenia, więc postanowiłam, że urządze mu małe, plastikowe terrrarium (nie zostawiłabym go luzem w pokoju znowu, zawału bym dostała). Dałam mu za podłoże korę zmieszaną z ziemią. W przykrywce ma dziurki, na dnie kilka patyczków oraz korek od butelki z otworem na wejście. Do jedzenia dawałam mu larwy mącznika. Pomyślałam, że skoro tak sobie żyje, to mi nie będzie przeszkadzał i mogę go tak chować aż do jego śmierci. Niestety pech chciał, że 3 dni temu na jednej ze ścianek zaczął coś przygotowywać. Jakby taką połówkę piłki z jego sieci (tej wydzieliny, nie wiem jak to się nazywa). Potem umaskował to drobnymi kawałeczkami kory. I tu jest problem, bo to chyba KOKON! Przez przezroczystą ściankę zauważyłam, że są tam takie małe "jajeczka". Nie znam się na pająkach, a tym bardziej na kokonach i małych nimfach (chyba tak to się nazywa?). I tu zaczynają się moje pytania: Co zrobić z tym kokonem? Po jakim czasie z kokona zacznie się "coś wykluwać"?
Muszę zaznaczyć, że całkowicie nie jestem na to przygotowana i jeżeli ktoś chciałby się zająć tym pajączkiem oraz kokonem, to z chęcią go oddam. Ale tylko osobiście w Warszawie i to komuś, kto się na tym zna. Proszę, nie linczujcie mnie za tą nieoodpowiedzialną decyzję, jaką było pozbawienie wolności bezbronnego stworzenia.
Pozdrawiam,
Kanapka
P.S.
W sprawie przyjęcia pająka oraz kokona proszę pisać na adres: dj.kanapka@buziaczek.pl