krzychowski
09-02-2013, 11:42
Po ostatniej wylince, moja pajęczyca zachowuje się w sposób co najmniej nietypowy. Otóż zdarza się jej, od czasu do czasu, jak gdyby "przeciągać" -wygląda to tak, że dwie pary kończyn krocznych są wyciągnięte maksymalnie do przodu, a dwie pary do tyłu, leży wówczas plackiem na ziemi. Brakuje tylko ziewania. Co więcej, widziałem niedawno, jak w opisanej pozycji pajęczyca poruszała się rytmicznie w górę i w dół, robiąc jak gdyby pompki na rozciągniętych kończynach, trwało to dosłownie moment, około kilku sekund.
Inna dziwna pozycja wygląda tak, że pani pająkówna leży "bardziej" na jednym boku niż na drugim, a kończyny wychodzące z tej strony, która jest wyżej, są podkulone pod głowotółw.
Ja osobiście nie uwierzyłbym w coś tak dziwacznego, gdybym sam tego nie widział, ale naprawdę nie kłamię. A może to coś oczywistego dla hodowców pająków, przyznam szczerze, że wielkiego doświadczenia w tym względzie nie posiadam. Mam moją rózię od kilku miesięcy, i ostatnia jej wylinka była pierwszą u mnie (kupiłem zwierzę już dorosłe). Podejrzewałem, że te dziwaczne pozy mogą świadczyć o tym, że część wylinki może gdzieś została i pajęczyca próbuje się jej pozbyć. Po przyjrzeniu się wylince i samemu zwierzakowi, wydaje mi się, że wylinka zeszła całkowicie i prawidłowo. Może Wy macie jakieś pomysły, co tej pannie rosei przyszło do głowy?
Pozdrowionka!
Inna dziwna pozycja wygląda tak, że pani pająkówna leży "bardziej" na jednym boku niż na drugim, a kończyny wychodzące z tej strony, która jest wyżej, są podkulone pod głowotółw.
Ja osobiście nie uwierzyłbym w coś tak dziwacznego, gdybym sam tego nie widział, ale naprawdę nie kłamię. A może to coś oczywistego dla hodowców pająków, przyznam szczerze, że wielkiego doświadczenia w tym względzie nie posiadam. Mam moją rózię od kilku miesięcy, i ostatnia jej wylinka była pierwszą u mnie (kupiłem zwierzę już dorosłe). Podejrzewałem, że te dziwaczne pozy mogą świadczyć o tym, że część wylinki może gdzieś została i pajęczyca próbuje się jej pozbyć. Po przyjrzeniu się wylince i samemu zwierzakowi, wydaje mi się, że wylinka zeszła całkowicie i prawidłowo. Może Wy macie jakieś pomysły, co tej pannie rosei przyszło do głowy?
Pozdrowionka!