Zobacz pełną wersję : Czy boicie się pająków??
Dawno dawno temu zdarzyła mi się taka sytuacja...
Przedzierałem się przez jakieś haszcze wpatrując się tępo w ziemię i gdy podniosłem głowę tuż przed oczyma ujrzałem radosny widok, siedzącego sobie na misternie skonstruowanej pajęczynie sporego krzyżaczka. W ułamku sekundy zanim jeszcze impuls nerwowy znaczący tyle co "STOP" dotarł z centrum dowodzenia do moich nóg, byłem cały oblepiony pajęczyną a krzyrzaczek siedział mi na nosie. Puźniej poszło już szybko, niewiele myśląc zwaliłem pająka przy czym doznałem bezpośredniego starcia mej potylicy z najbliższym drzewem...
Obecnie trzymam sobie potulnego smithiego i strasznie wredną Chromatopelmę, która rzuca się na pensetę, pędzelek, strzykawkę, moje palce i wszystkie gadżedy w pobliżu, przy czym usilnie próbuje nawiać z pojemnika. Mam do niej pełen respekt i nie wiem czy gdy ta paskuda wyskoczy mi na rękę i dziabnie mój odruch nie będzie podobny do wyżej opisanego. Wiem, że pająk zbyt wielkiej krzywdy mi nie wyrządzi ale ja go za to mogę w ripoście nieco uszkodzić, czego bym nie chciał...
Mieliście kiedyś takie chore uczucie niepewności swoich odruchów i jak sobie z tym radziliście?? A może to ukryta arachnofobia.... grrrr
Rewja, ja jestem dosyc mlodym terrarysta i mam ponad 2 miesiace moje pajaczki, tez mam niekiedy takie obawy gdy biore Pulchre na rece (smithi jeszcze za maly i szybki) ale po malu sie przyzwyczajam, czego i Tobie zycze, Pozdrawiam ;)
raz smithi wszedł mi na ręke i szybko wbiegł pod rękaw i chodził mi pod koszulką, delikatnie zdjołem koszulke i zagarnoełm go z brzucha do pojemniczka, nikomu nic sie nie stało, ale to chyba był 3 dnień z moim pierwszym ptasznikiem i byłem troche zestrachany gdy niewiedziałem gdzie jest, teraz byłbym bardziej opanowany, naszczęście nikomu nic sie niestało i smithi zyje do teraz
Witam,
fajny poscik, zawsze jakies urozmaicenie w tej odrobinie monotematycznosci problemow z wychowaniem naszych potomnych ;)
W sumie od malego cierpialam na arachnofobie, balam sie pajakow jak nic, pozniej naszla fascynacja ich zyciem wynikajaca chyba z milosci do wszystkich zwierzatek :)
Ale nadal sie ich balam... minelo po pewnej zimowej nocy. Jak zawsze jakis pajaczek sobie u mnie zimowal, tym razem byl to katniczek z niesamowitym poczuciem humoru... Gdy usypialam poczulam go na twarzy, zrobil sobie maly spacerek po czym poszedl spowrotem na sciane, ja tymczasem musialam zmienic koszulke do spania bo poprzednia byla cala mokra od potu [lol] ale ma arachnofobia zniknela :)
Wczesniej mialam kontakt z ptasznikiem jako dziecko, komus widocznie zwial i spadl/skoczyl mi na plecy, tata zrzucil go szybkim ruchem reki z 4 pietra, jednak nigdy nie zapomne tych lap na plecach. Do teraz kazdy pajak moze mi chodzic po dloni, ale na kazda inna czesc ciala pewnie zareaguje ponowna panika i rozpaczliwym wolaniem tatusia :P (tak na serio pewnie strzepne lub stane jak wryta)
W razie ukaszenia, mam niemal pewnosc szybkiego strzepniecia niestety.. Przekonalam sie jak uzarl mnie kiedys jeden z moich zolwikow czerwonolicych, cale szczescie ze lotem poslizgowym po wodzie nic sobie nie zrobil.. A ugryzienie nie bylo ani bolesne, ani jadowite.. gorzej by bylo w przypadku ptasznika :(
Dlatego uwazam...
RAMMSTEIN1
10-11-2012, 16:12
Ja tez mialem kiedys Arachnofobie - balem sie pajakow gorzej niz diabel swieconej wody, ale przez przypadek natchnalem sie na oferte sprzedazy B. albopilosum bylo to z poczatkiem roku 2000 po paru dniach pajak byl u mnie, po 3 tyg postanowilem go dotknac po 5 tyg wzialem go na reke i tak zaczela sie moja fascynacja pajakami ktora pozniej przerodzila sie w cos silniejszego - pajaki ( i skorpiony ) to fascynujace stworzenia, teraz kocham pajaki :) a przed 3/4 laty uciekalbym migiem ;]
Dzięki za odpowiedzi. Naprawdę miło mi usłuszeć, że dzisiejsi pogromcy dzikich bestii kiedyś podchodzili do swoich pupili z awaryjną pieluszką. Przynajmniej nie jestem osamotniony w moim dylemacie...
Wiecie jakoś absurdalnie jak patrzę na dorosłego ptasiora to nie wywołuje on we mnie takiego strachu jak mały, wredny, łysy krzyrzak kiedyś. Może dlatego, że włochaty pająk wygląda bardziej przytulnie...
No cóż najlepszym antidotum na wszelkie fobie jest stawienie czoła swoim obawom. Tylko jak to zrobić, żeby nie skrzywdzić zwierzaka?? Niestety nigdy nie można być pewnym reakcji swego organizmu...
ps. aLiCe ty to miałaś naprawdę ekstremalny początek. Bliskie spotkanie 3-go stopnia własnych pleców z niewiadomo skąd pochodzącym ptasiorem- fenomenalne.
Podziwiam, respekt siostro :) Szkoda tylko, że finał tego kontaktu był taki smutny :(
Ja też miałęm Arachnofobie i to przez duże A,bałem sie wszystkich pająków i innego robactwa. O chodowaniu ptaszników dowiedziałem się z gazety mojej babci pod tytułem bodajze "Pani Domu" i za to jej dziękuje(gazecie). Tego samego roku znalazłem spasionego krzyzaka który miał 3cm ciałka i zaczęłem go chodować w 5L butelce po wodzie. I tak oto oglądałem krzyzaka i karmiłem go muchami na haczyku które wsówał w ogromnych ilościach, ale pozbyłem się go pod wpływem stresu kiedy spadł mi na twarz razem z pudełkiem i częścią regału. Miesiąc później pojechałem na giełde w Łodzi i kupiłem Smithi (chyba po 7-8wyl) za 120zł i do tego paczke mączniaków bo świerszcze uciekły sprzedawcy i ganiał je po całej sali. Tak to sie zaczęło poźniej było pare innych pajączków które szybko przyszły i szybko poszły ale Smithi została.
Uff chyba powinienem zacząć od słów "Za górami za lasami..." ;)
Wszystkie wydarzenia są faktami i miały miejsce w roku 2001 od kwietnia do sierpnia.
Ja też się kiedyś bałem, a raczej brzydziłem pająkami, ale od zawsze mnie fascynowały. Teraz uwielbiam je wszystkie. Ptaszniki, domowe itd. Takie fajniutkie są :). Nie mogę się tylko przekonać do tych długonogich łazienkowych, nie wiem dlaczego.
A tak z innej beczki to jak sie pogrubia literki???? Bo nie wiem. :)
Mysza1983
10-11-2012, 17:27
Hmm pająków sie nie boje... !? Ale w życiu nie wezmę swojego podopiecznego na rękę (pewnie i tak wezmę jakiegoś w najbliższym terminie). Jeedynie czego sie boje to ukąszenia, bo nie wiem czy nie mam uczulenia. :-)
TheMetal
10-11-2012, 17:31
Ja od małego fascynowałem sie pajakami ,łapałem wszystko co miało 8 nóg w słoik i wypuszczałem u siebie w pokoju ;D .Chyba dlatego nie za bardzo sie boje moich podopiecznych chociaz czuje przed nimi respekt -poruszaja sie z takim fajnym patosem , a Irminka jak zatupie to az przyjemnie sie człowiekowi robi :D
ja nigdy nie miałem wstrętu do pająków... ale chyba jak większość ludzi postrzegałem ukąszenie jako coś niemiłego, więc by tego uniknąć nie zbliżałem się do pająków itp. ale że ja jestem dziecko hardkorowe, żadnego zajęcia się nie boję to zamówiłem b. albopilosum(L5)... dość wcześnie wziąłem go na rękę(najpierw w skórzanej rękawiczcehttp://www.torun.mm.pl/~albopilosum/lol.gif) i było fajnie... przez jakieś dwa dni nosiłem go trochę po domu i takie tam głupoty... później mi się to znudziło i wolałem go obserwować w terrarium jak goni świerszcze... ukąszenia w jakimś stopniu obawiam się nadal... do spokojnych pająków mam jednak zaufanie...
Ja strasznie bałem sie pajaczkow i innego robactwa(nadal boje sie swierszczy:p), kupilem sobie kedziorka potem vagansa i inne.... po jakis 2 miechach odwazylem sie wziasc go na rece:) hee. tera znie boje sie tylko moich ptasnzikow.... a inne pajaczki(domowe) niech trzymaj sie odemnie z daleka!!:)
świerszcze to głupie skur..ysyny! :[ jak kiedyś moja matka robiła coś w ogródku to ją taki zielony bydlak upier..olił... siedział se.. ona spokojna 3mała przy nim dłoń, a on nagle dostał nerwicy i rzucił się z aparatem gębowym na nią i dziabnął... http://www.torun.mm.pl/~albopilosum/lol.gif świerszcze łapię zawsze od tyłu :P a co do małych pająków... tych to się boję... pod dużym zoomem wyglądają znacznie straszniej od ptaszników... poza tym są głupie i dość agresywne... :)
:) boje sie swierszczy i na dodatek nie mam na swoim wyposazeniu pensety:] ale radze sobie doskonale.....
a ukaszenia sie nie boje.....poboli i przestanie.....
Mysza1983
10-11-2012, 18:17
kmietek ...jak masz uczulenie to Cię nogami do przodu wywiozą.
kmietek :) hardkorowy ziomal :) ja też mam uczulenie na duuuużo rzeczy i działam! peace for all fucking magots =:D
uheuheuh no to niezle;] terrarysci z arachnofobia:P ja natomiast zawsze sie fascynowalem tymi robalami. Coprawda nigy ich nie bralem na rece, ale jak bylem maly to zawsze z moim bratem ciotecznym lapalismy roznego rodzaju robale pakowalismy do sloikow i albo chodowalismy albo urzadzalismy roznego rodzaju walki:P hehe Zawsze chcialem miec ptasznika. No i pewnego razu po tym jak dowiedzialem sie ze ktos w moim miescie ma takiego stwora uwierzylem ze moje mazenie jest do spelnienia;] po dlugich poszukiwaniach kupilem kedziora po 3 wylince;] i zyje nawet do dzisiaj;] L14 czekam wlasnie na wylinke;]
i'am dokładnie to samo robiłem jak byłem mały. Zawsze na działce pakowałem wszelkiego rodzaju robactwo do pudełka i obserwowałem kto komu wpieprzy :))
mnie świersze denerwują i zamiast pensteą to łapie je za czułki i wyciągam:D sadystyczne bo czasem czułka sie urwie ale jest jeszcze druga:-) a tak to boje sie tylko geniculaty bo to diabeł a nie pająk:-)
kazikrulz
11-11-2012, 04:45
ja sie moich pajakaow bojee :)
krzdab2150
11-11-2012, 05:02
To świerszcze gryzą?? Spodziewalem się tego ale nie przypuszczałem, że mogą dziabnąć człowieka! zy to boli - ja swoje (nawet te wielkie) łapię i wrzucam do pająków ręką.
A poza tym to też boję się moich pająków!!!
To nie arachnofobia, nie mam jej ale po prostu czuję respekt przed ich ząbkami!!
Raz wziąłem smiciaka na rękę - pochodził, pochodził i tyle. Ale teraphosy za nic bym nie wziął - zęby masakra. Jej boję się potrójnie :))
ja sie nie boje ale moja kuzynka jak widziała ptasznika u mnie na pulicie jako tapeta to zamykła oczy co dopiero jak otworzyłem pojemnik z geniculatą jak fajnie uciekała:-)
Nokeg ty sadysto! Tak straszyć kuzynkę i patrzeć jak fajnie ucieka:).
Do geniculaty czuję respekt, jest fajna, ale albopilosek l4 to jest tak śliczny, że chciałoby się go przytulić!:)
a ja tam jestem dzielną dziewczynką i żadnych padżąków się nie boję :D chociaż potwornie brzydzę się kosarzy, których w lecie mam w domu sporo... ale ostatnio jeden malutki kosarzyk zamieszkał w pajęczynce pod parapetem centralnie nad moją głową, kiedy leżę w łóżku, więc zaczynam się ich już trochę mniej brzydzić ;-) (kosarzyk nazywa się Franciszek). kiedyś paskudnie brzydziłam się świerszczy, ale od kiedy je hoduję na stałe, nic do nich nie mam. największe łapię w rękę, nie dziwi mnie też widok świerszcza w pościeli albo na ścianie w łazience, a zwiewają jak głupie. ohydne są białe mączniaki, tj takie, które już zaczynają się przeobrażać w dorosłą formę (buee zawsze je wywalam do kibla) co do ptaszników... są cudowne, takie patetyczne :) brzydzę się tylko pustej wylinki i wielkiej ilości pajęczyny z resztkami na niej, ale moja Pusia całe szczęście wytwarza jest bardzo malutko :) co do niej, to moją geniculatkę L8 już z ręki karmię :D ale na rękę nie biorę, bo nie chcę jej zrobić krzywdy. zębów się nie boję.
Hm powiem tak brzydze sie troche robacstwa, w tym pajakow, ale tylko tych podwórkowych (chociaz kiedys trzymalem kilka w domu :D) bo do ptasznikow wstretu nie czuje wogole.. jak mialem 5 latek mialem okazje trzymac w reku doroslego kędzierzawca :) i to bylo mile.
Świerszczy też się brzydzę dlatego wyłapuje je w rękawiczce :)
Atrax Robustus
11-11-2012, 05:47
Double - zapewne chodzilo Ci o Pholcus phalangioides (nasosznik trzęś) :)
A ja sie za to boje katnikow :)
O wiele mniej sie balem, gdy wskoczyla mi na reke P. regalis, niz jak obudzilem sie z katnikiem na nodze ... brr :)
ja może nie że sie boje ale nielubie krzyżaków itp pająkom podwórkowym, tym bardziej jak kiedyś sie chodziło d lasku na grzymy, idzie sie idzie i zaraz 2 cm krzyżak na nosie siedzi a ryj cały z pajęczyny, zdażyło mi sie to 1000razy później jak szedłem przez las to machałem gałązką między drzewami żeby zerwać pajeczyne i w niż nie wpaść ryjkiem:-) dlatego nielubie krzyżaków, pozatym mają duże dupy i cienkie nogi, nielubie takich, ptaszniki sa lepsze, ładniejsze, mile i wogóle zajebistrze:-)
Rewja a wyobraz sobie jak ja sie wtedy czulam, majac zaledwie kilka lat i dorosly ptasior zajmowal mi wiekszosc plecow.. sam skok na moje plecy, a raczej ladowanie bylo jakbym dostala kulka sniegowa (chociaz wtedy to byl srodek wiosny czy lata bo mialam koszulke z krotkim rekawem..) ja do teraz pamietam ktorzy chlopcy pod blokiem grali w pilke, jak bylam ubrana, jaki kolor balkonu mialam i dokladny szczegol jednej lapy bo dalszej czesci sie nie przygladalam...
a w wakacje tego roku odwazylam sie wziasc dorosla rosee na reke u znajomej, troche sie obawialam wiec w razie czego 2cm nizej byly moje kolana by nie spadala na podloge.. fajnie bylo, taka delikatna stala sobi zrobila 2 kroczki...
pelne gacie mialam jak moja przyjaciolka obok (nie wlascicielka pajaka) wystawila palec wskazujacy by dotknac... bosh... ale nic sie nei stalo na szczescie, mnie dech zaparlo i nie bylam w stanie powiedziec jej za wczasu zeby tak w zyciu ptasznika nie tykala bo palec moze skonczyc jak maczniak [lol]
a tutaj przezycie sprzed kilku minut.. penseta, na pensecie maczniaczek podaje to memu kedziorkowi a ten co? zero ataku na maczniaka, zero ataku na pensete, atak na moja reke :o gdyby nie moj reflex i slaba celnosc kedziorka uzarlby mnie z dlon :/ Taki spokojny kedziorek 6/7 wylinka...
co do kilku postow odnosnie kosarzy to moja druga polowa, boi sie kosarzy tak ze krzyk na widok jednego slychac w sasiednich miastach, na widok domowych pajonow tylko sasiedzi slysza, a ptaszniki dla mojej humanoidalnej milosci to w sumie po szczurze ulubione zwierzatka w moim domu.. zgadnijcie kto mi powiedzial ze mam kupic irminie i kto stwierdzil ze boehmei jest ladniejszy od smithi? [lol]
a kto byl na gieldzie w swietochlowicach mogl widziec te iskierki w oczach na widok tej duzej parahybany i pytanie kiedy moje takie beda [rotfl] i tak oto crawshayi zyskal plus za swoje rozmiary :)
:) Ja tam nie pamiętam żebym się czegoś bał a już na pewno nie brzydził :) Pomimo że większość mojej rodzinki panikowała (i dalej panikuje) na widok jakiegoś małego pajączka w wannie :) Do łapy nie biore dużych pająków bo mam duże prawdopodobieństwo na bycie uczulonym. Poza tym ugryzienie nie jest chyba przyjemne nawet dla nieuczulonych :) Raz geniculata w mgnieniu oka znalazła sie na mojej ręce i wtedy troche trząsłem porami ale nie spanikowałem i udalo się ją odłożyć :) W takich sytuacjach boję się bardziej że pająk mógłby sobie zrobić krzywde, albo zaszyć się gdzieś za szafą, niż że mógłby mnie użreć. Nie boję się moich pająków bo wiem że nic nie zrobią z zaszyby :) Zawsze staram się być ostrożny kiedy przy nich manipuluje i zawsze używam pensety. Tak w ogóle to są super :)
Jak byłem znacznie młodszy to raz, w nocy, poczułem przyjemne mrowienie na przedramieniu. Patrzę, a tam taaaaaaaaaki ogromny kątniak sobie spaceruje. W czasie krótszym, niż potrzeba dresiarzowi na skrojenie z komórki, kątniak znalazł się na podłodze, po czym (wiem, przyznaję, żadna chluba) został rozsmarowany.
Sądzę, Atrax, iż strach przed nieszkodliwym kątnikiem bierze się stąd, iż tego pająka w ogóle nie kontrolujesz, nie spodziewasz się jego obecności, nie zdajesz sobie sprawy, że może być nieopodal. A hodując regalisy, lividumy, crawshaye, murinusy wiesz, do czego są zdolne i spodziewasz się, że mogą Cie przestraszyć, co nie może mieć miejsca w przypadku kątnika-znikąd.
A odnośnie obrzydzenia.
No cóż, gusta i wrażliwość ludzka różne są, owóż sądzę, iż jeśli ktokolwiek grzebał się przy rurach kanalizacyjnych, śmieciach, ba- choćby przy zwykłym pomywaniu, nie powinny go niesmaczyć larwalne formy mączniaka, świerszcze, czy jakiekolwiek inne stworzenia. Zresztą, obrzydzenie czasem mylnie bierze się za strach. A to wszak zupełnie co innego.
However, mi przeistaczający się mączniak przypomina obcego z czwartej części :]
z tym obcym to super celne spostrzeżenie! do kątników się przyzwyczaiłam, kiedy mieliśmy jednego 'domowego' w klasie i nazywał się Swietlaczow czy jakoś tak. był gigantyczny i superobleśny, ale i tak go uwielbialiśmy, póki nie zwiał spowrotem do szkolnej piwnicy. boję sie też jednej rzeczy - skorków, potocznie szczypawic, ale od kiedy zobaczyłam na Animal Planet jak samica skorkowa ślicznie opiekuje się swymi skorczywiętami i jaka w ogóle jest fajna, zaczyna mi przechodzić ;-) no i nie zapomne tego szoku, kiedy po wstaniu z łóżka znalazłam na środku pokoju wielkiego, rasowego karalucha. goniłam za nim z pół godziny, w końcu złapałam do szklanki i "wypuściłam" z siódmego piętra (jestem absolutnie pewna, że przeżył i ma liczne potomstwo). pamiętam, że ogarnął mnie ogromny podziw i szacunek dla tego owada, z jego zachowania, gdy uciekał widać było prawdziwą owadzią inteligencję :) ukłon dla karaluchów.
A tak a propos świerszczy to jeszcze żaden nie spróbował mnie ugryźć w przeciwieństwie do pasikoników o których zapewne mowa... to one są duże, zielone i wredne.
ja sie troche brzydze swierszczy, ale to ze wzgledu ze wydawalo mi sie zawsze ze sa twarde, a tymczasem wzielam takiego do reki raz lapiac i okazal sie tak oblesnie miekki... hehs ale na ogol obrzydzenie mam tylko do dzieciecej sliny...
moglabym robic w kazdym robactwie ale po dzieciecej slinie wycieram sie i myje przez 2 dni jakbym w gow..e reka mieszala hehehs
Psalmopoeus
11-11-2012, 13:27
Ja sie nie boje moich pajączków(nawet tych silnie jadowitych)zawsze uważam jak coś robie u nich w terra.Kiedyś nawet wziołem na ręce crawshayia( 3 cm ciałka) pochodził sobie i spokojnie wrucił do swojego pudełeczka.Wszystkie moje pajączki brałem na ręce oprucz murinusa,jak tylko otworzyłem terra to wystawił ząbki i próbował atakować.
ja też jestem na wiele rzeczy uczulony.. ale teraz jestem pijany i siedzę z moim kędziorkiem na twarzy... zrobuiłem też trochę fotek
Alice, zauwazylem kompletny brak instynktu macierzynskiego :D
Moj instynkt macierzynski jest zamieniony na instynkt macierzynski w kierunku zwierzat, nie ma zwierzaka w potrzebie ktorym sie nie zajme, nie zaopiekuje, nawet swierszczem sie zajmowalam gdy mu bracia i qzyni nogi poobgryzali...
Hehs.. a co ja mam powiedziec odnosnie ludzi ze jestem mama chrzestna prawie juz rocznej szalonej dzidzi? brrrrrrrrrrr
krzdab2150
12-11-2012, 01:04
Zielonych pasikoników też się bałem - łapalem je przez worek i wrzucałem do terrariów nie dotykając.
BTW:
aLiCe to bardzo ciekawa przypadłość ta ślinofobia. A co ze śliną dorosłych? Bo wiesz... to rzutuje na wiele innych fajnych spraw. :))
aLiCe ja mam podobnie :) Też mnie brzydzi ślina dzieci okropnie i teżjestem chrzestnym już ponad rocznej dzidzi :) A co do śliny dorosłych (i młodzieży) to chyba zależy od tego czyja to ślina i pod jaką postacią mam z nią kontakt :P
instynkt macierzynski? a co to jest? alice, przybij piątkę ;P moge tulić zmasakrowanego przez tira zolwia, ale niemowlaka ubabranego czekoladą nie tknę fu
w 100% zgadzam sie z agamem :]
nie wiem czemu mam tak na dzieci, boxer czy inny pies moze mi twarz wylizac obslinic mnie i jedynie moge miec krzywa mine jak mi ktos powie ze przed chwla lizal kupe [lol] a dziecko moze nie lizac kupy a zjesc chwile wczesniej cos co uwielbiam albo i nic nie jesc a i tak mnie otrzepie..
taka fobia coz...
gorsze od tego jest tylko jedno brrrr w tym momencie zalujcie ze nie widzicie jaka bym miala mine jakbym sie dowiedziala ze od 1 stycznia w szkolach obowiazuja muntudki czyt spodniczki dla dzieczyn [hahaha]
szczescie ze w mojej i tak by to nie obowiazywalo :] niech zyja szkoly dla doroslych :>
A ja straszliwie zaluje, ze zalapalem sie tylko na dwa lata chodzenia w mundurkach uczniowskich z tymi smiesznymi tarczami.
Zaluje tez, ze nigdy nie mialem dzienniczka ucznia. Albo starego dowodu. Albo legitymacji partyjnej ;)))
msk nie ma czego zalowac...
ja sie jeszcze zalapalam na kilka latek fartuszkow z bialymi kolniezykami, na ramieniu tarcza, dzienniczek ucznia w lapie i takie tam bajery...
do tego pierwszy rocznik z nowym dowodem [rotfl] ten sie przynajmniej miesci do portfela :P
Widze że hyba temat zamknięty :) ale jeszcze coś dodam :)
Ja nie boje sie pająków :) nawet mając 12lat brałem wszystkie polskie pajaki do ręki :) ich ocecność koło mnie wcale mi nie przeszkadzała :)
nawet szybkie kontniki mnie nie przerażały :)
he he ale zobaczymy co będzie z ptasznikami =)
jestes dzielna .............,ja się bałem ciemnej piwnicy jak byłem mały ;)
x tay- ja też:-) jak miałem po coś iść do piwnicy to szedłem na dół przyłożyłem ucho do drzwi z piwnicy i zawsze słyszałem że coś sie tam ruszało (woda w rurach płyneła) poszedłem zestrachany na góre i mówiłem, że nie umiałem tego znaleść i ktos inny szedł (np starszy brat:-) )
jak koledzy bawili sie w ganianego po ciemnych piwnicach to zawsze szukałem wymówki.......
Bac sie pajakow? Chyba wtedy nie sprowadzilbym do domu tyle tego obrzydlistwa.
Za to ludzie "niezainteresowani" wyrazaja swoje opinie o mnie w rozny sposob :
- "Jestes chory"
- "To jakis zboczeniec" -> to moja ulubiona opinia
- "Pojebalo go" -> przepraszam, ale to cytat
i t. d. i t. p.
Na pewno nabralem do pajakow respektu, szczegolnie do ich szybkosci :)
niedawno przyszła do mojej faterki sąsiadka, odrazu zaczeła pieprzyć głupoty że one są śmiertelnie jadowite bo sie na tym zna i wiem co mówi, zachowałem sie troche głupio bo zaczołem sie śmiać ale nie miałem ochoty po raz 1000 tłumaczyć że są one niegroźne
x ray- ja jestem męskiej płuci :)
Ja zawsze lubiłem bezkręgowce :)
A czy boicie sie szerszeni?
I czy uwazacie je za bardziej niebezpieczne od ptasznikow?
szerszenia bardzo ciężko jest sprowokowac do ataku... poza tym wolałbym zostać dziabnięty przez niego niz przez murinusa...
OOoo ja sie boje os, szerszeni i takich tam jak ognia. A ze sprowokowaniem szerszenia do ataku to sie nie zgodze, mnie udziabały dwa za to ze szedłem przez podworko na wsi, i bolało mnie niemołosiernie dobrze że miałem leki antyhistaminowe pod ręką bo było by cięzko. I wiem że są cholernie wytrzymałe, jeden myślałem że utopił się w piwie, leżał w nim cały dzien i wieczorem sie nie ruszał to go wziełem do reki i wsadziłem do plecaka, bo chciałem go na drugi dzien ususzyć, w nocy buzde sie, otwieram plecak a tam ten sku*#@$ wylatuje i gryzie wszystkich w pokoju(4 osoby) chyba kaca miał ;)
chyba tą wioską był czarnobyl... http://www.torun.mm.pl/~albopilosum/lol.gif widać u nas szerszenie podtrute ołowiem(spalinami) są łagodniejsze i bardziej ociężałe(ołowiane)...
acha... mnie osobiście raz użądliła pszczoła raz w palec jak ją złapałem - miałem wtedy około 3 lat... i raz osa... jak nadepnąłem na gniazdo, kiedy miałem 6 lat...
.............sorry powinienem był napisać ze to dotyczy historii aLICe
z tym że szerszeń ma ta przewage iż potrafi latać, pająki jakoś nie bardzo uzywają skrzydeł:-)
RAMMSTEIN1
13-11-2012, 12:24
ale za to ptasznik potrafi....plywac ;)
tak, jednak częściej można spotkac lecącego szerszenia niż pływającego ptasznika:-)
Atrax Robustus
13-11-2012, 14:13
Jesli jestesmy przy osach, to ja nie zapomne, jak na wakacjach bylem zadlony regularnie co pare dni.. tyle tego latalo (gniazdo w dachu u babci) ;)
Zadlenia, ukaszenia, ugryzienia...
A kto z Was, moi kochani terrarysci, polknal, dla przykladu, muche podczas jazdy rowerem? :)
Atrax Robustus
13-11-2012, 15:09
Zdarzalo sie :)
Podobno czlowiek przez cale swoje zycie zdjada podczas snu 1kg owadow (czy cos kolo tego).
heheh obskoczymy wszystkie zdarzenia z owadami jakie mogą sie w życiu czlowieka wydarzyć??<==joke
osobiście to nie raz wsunelem muszke(mniam), pamiętam jeszcze jak podczas imprezki kolo połnocy zaczelem bawić sie karaczanami i jak jednego wsadziłem do otworu gebowego to ten............zesrał sie, wtedy poleciał pierwszy bełt tej impry na samą myśl o tym niedobrze mi sie robi bleeeeeeeeeeee
MAJSTER chyba ty zetknełeś się z wyjątkowo pacyfisycznie nastawionym szerszeniem, może właśnie po czarnobylu coś im odbiło i stworzyły swój własny ruch hipisowski...
To naprawdę non stop zbulwersowane terminatory i do tego te wyjątkowo bucowate bombowce żądlą chyba dla zabawy. Kiedyś u mojej babci na strych wprowadziło się kilka sztuk i zbudowały sobie tam bazę wypadową, z której to terroryzowały całą rodzinkę, dopuki ich nie eksmitowaliśmy.
Pewnego dnia siedząc sobie na ławce i kontemplując z nudów własne skarpetki nagle jeden przyłączył sie do mnie, ale chyba mu się nie spodobały, bo natychmiast ugryzł mnie w przedramię bez żadnego powodu, nawet go wkurzyć nie zdążyłem. Po czym ręka mi urosła do rozmiarów przypominających łapy popay'a.
ps. co do obrzydzenia to kleszcze w powiększeniu są nadwyraz obleśne, a jak mam takowego mojemu piesowi z tyłka wydłubać to aż mnie konwulsje dopadają... uah
krzdab2150
14-11-2012, 01:52
Neo2 przebiłeś wszystkich na tym forum w tym temacie. Sam się spawiowałem na monitor jak przeczytałem (dżołk).
Stary, co ci przyszło do głowy z tym karacznem??
Ja miałem trochę inne pomysły - np. sałatka z dżdżownic, ale jeszcze nie miałem gdzie spróbować!
chyba pisałem że to było na imprezce a jak pewnie wiesz na imprezkach są rózne napoje wspomagające głupie pomysły LoL
a ile muszek i innych owadzików powpadało nam w oczy,za koszule, na maski samochodów i pod koła rowerów :]
ehh wspomnienia, zawsze na sylwestra łapie mnie jakaś melancholia, jestem taki nie do życia :D
RAMMSTEIN1
14-11-2012, 08:32
Neo2 -> to niezle przezycia miales z tym owadem :):D:D nie zazdroszcze ;)
a dla pocieszenia dodam ze ja nie tylko na sylwka mam takie "doly" ale od roku non stop :(( ;))
reakcja "spiepszania" gdzie pieprz rośnie bo zetknięciu z pajęczyną to była normalka u mnie ... kupiłem 2 ptaszniki, oswoiłem się ... teraz mam 20 :P
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.