Zobacz pełną wersję : dział oddam-żółwie czerwonolice
co jakiś czas zaglądam do działu oddam i tam notorycznie pojawiają się informacje o chęci pozbycia się jednego bądź większej ilości żółwi czerwonolicych. myśle że spowodowane jest to w większości wypadków rozmiarami gadzinek. tak więc w sklepach zoologicznych powinna być informacja "uwaga rosną do romiarów bochenka chleba".
w dniu 5 maja o godzinie 17.15 było 5 postów o chęci oddania żółwi, łączna ich liczba wyniosła 9 sztuk
pozdrawiam
http://www.terrarium.com.pl/forum/list.php?f=32
Silent_Dragon
20-03-2014, 09:08
Witam
Hmm i co w związku z tym bo nie rozumiem??
To dobrze, że ktoś oddaje zółwie i zapewnia im dom, a nie wypuszcza np. do rzeki czy jeziora. Świadczy to o tym że nie wszyscy ludzie jak im się znudzi zwierzątko to sie go pozbywają w najgorszy sposób, tylko oddaja odpowiedniej osobie.
Pozdrawiam
w związku z tym powstaje pytanie. dlaczego ludzie kupują zwierzęta nie mogąc zapewnić im odpowiednich warunków chodowli. ciagle jest modne kupowanie małych zwierzątek stanowiących pewien rodzaj atrakcji, dla dzieci oczywiście. nie potepiam oddawania żółwi. pamiętaj że na tej stronie jest 9 takich osobników a co z resztą.
pozdrawiam
phenix napisał(a):
> sklepach zoologicznych powinna być informacja "uwaga rosną do
> romiarów bochenka chleba".
A w spożywczych przy warzywach "uwaga gniją", w kwiaciarniach "uwaga więdną" a mięsnym "uwaga zielenieje".
Myślę że tylko po części wina leży po stronie sprzedawcy bo jak ktoś kupuje żelazko to nikt nie pyta czy umie pan/pani prasować. Uważam że wieksza wina leży po stronie kupującego, nieodpowiedzialność i ogólna nieświadomość społeczeństwa. Jakoś jak ktoś widzi małego kotka to wie że ten kot urośnie i to sporo. A żółwie to niby co, nie rosną?
w zupelnosci popieram jojka:) i wierzcie mi ze za kilka lat bedzie tak ze teraz jeszcze sprzedawane ostrogrzbiete i kilka innych gatunkow beda oddawana-powtorzy sie historia czerwonilicego!!
jojek ma racje-kazdy kto chjce kupic powinien najpierw poczytac o danym zwierzeciu-koty tez rosna i nic w tym dziwnego-zollwie tez i trzeba to wiedziec!!
ja JAK BEDE JUZ MIAL SWOJ DOM TO ZOSTAWIE TAM MIEJSCA NA POKAZNE STADO TYCH ZWIERZATEK:)
Gdanszczanka
20-03-2014, 14:53
to o to phenixowi chodzi, a jak dotrzec do ludzi, jak ich przestrzec i doinformowac? wiadomo że jak ktoś chce wejśc i się doszkolić wejdzie na TCP. Wiele ludzi nie wie że istnieje taka strona, a mało kto interesuje się tym czego potrzebuje ich milusinski. Mi także wydaje sie że jedynym sposobem jest informacja w sklepach,ale tylko odpowiednie przepisy zmusiły by sklepy to przestrzegania tego. Ludzie widząc legwany w sklepie zamknięte w malych terrariach myślą że tak ma być i potem "padają łupem" niedoświadczonych i niewiedzących właścicieli. Chyba coś trzeba zmienić,ale jak?!
Rzeczywiście, dużo ludzi kupuje zwierzaka, nie wiedząc o warunkach, jakie trzeba mu zapewnić.
Żadne działania zmierzające do uświadomienia potencjalnym kupującym skali problemu nie są złe. Jeżeli w jakimś sklepie zgodzą się na umieszczenie informacji, przynajmniej głównych, o potrzebach zwierząt, to chwała sprzedawcom i tym, którzy takie informacje czy ostrzeżenia zrobią i umieszczą.
Ja prawie przy każdej bytności w sklepie spotykam kogoś, kto chce kupic żółwia czy węża i nie wie, co go czeka. Czasami moje dobre rady (żeby pomyślec i zrezygnować w razie wątpliwości) skutkują, może na krótki czas, a może na dłużej.
Loxodonta
22-03-2014, 03:14
Witam, zwykle piszę w innym dziale (rejestracja, CITES), ale to temat z ‘mojego ogródka’ więc dokładam swój kamyczek:
Prawo unijne, jakoby obowiązujące także u nas (art.9 ust. 4 Rozp.338/97), jest jednoznaczne:
Tam, gdzie żywy okaz z gatunku zaszeregowanego w aneksie B jest przemieszczany w obrębie Wspólnoty, posiadacz tego okazu może wyzbyć się go wyłącznie po zapewnieniu, że przewidywany odbiorca jest dostatecznie poinformowany o pomieszczeniu, wyposażeniu i postępowaniach wymaganych dla zapewnienia, że okaz ten będzie otoczony należytą opieką.
Dotyczy to także gatunków z aneksu A, które mają unijne świadectwa dopuszczające do sprzedaży - sprzedawca ma obowiązek prawny zapoznania potencjalnego klienta z >>instrukcją obsługi okazu<<.
Tyle, że mało kto się do tego stosuje. Chlubny wyjątek, jaki znam to http://www.zoomarket.pl, dwa sklepy w Warszawie, żółwie greckie można kupić razem z książeczką napisaną przez właściciela firmy i hodowcę w jednej osobie, opisuje dokładnie co żółwiom potrzeba i jak się z nimi obchodzić. W ofercie ma też kompletnie urządzone terraria itp.
Tak więc, prawo już jest, trzeba tylko egzekwować jego przestrzeganie.
Fajnie. Warto wiedzieć. Niestety nie wszystkie żówie sprzedawane w sklepach a nawet większość nie znajduje się ani w załączniku A ani w B. Więc ten przepis nie ma do nich zastosowania :(
Ale sprzedawcy nagminnie OSZUKUJA klinetów. Gdy ja kupowałem zółwiki, powiedziano mi, że dorosna najwyżej do 10 cm... (może liczyli, że tak szybko zdechną, przy opiece prowadzonej wedle ich fachowych wskazówek?).
Nikt nie twierdził że są bez skazy, tylko że nie są jedynymi winowajcami tej sytuacji.
foczka81
25-03-2014, 10:15
szczerze mi się nie podoba ten sposób oddawania zwierząt; ktoś sie zdzwił bo zwierze urosło? raczej ktoś sie dowiedział że trzeba wyłożyć pieniądze na oświetlenie, akwarium, a zwierzak wydaje się już nie tak atrakcyjny jak w chwili zakupu. Pozostaje dział "oddam" który jest przy tym o tyle beznadziejny, że nie skupia miłośników danego gatunku. Więc nie ma żadnej gwarancji, oprócz czułych słówek przyjmującego, że zwierze nie trafi na karme dla krów-już dramatyzując:) każdy dział powinien mieć dzialik "oddam" ten kto wchodził kiedykolwiek na obecne "oddam" wie jaka to beznadzieja; czerwonolicy z żarówką grzybek cieszy się zainteresowaniem 10 osób, a na osobnki solo brakuje chętnych:/jezd zdziwko pzdr;)
Mimo wszystko jednak lepiej jak ktoś z grona zwierzolubów zapiekuje się tymi zółwiami niż jakby miały trafić nielegalnie do naszych rzek i jezior. Pamiętaj że wypuszczone na "wolność" stanowią zagrożenie dla rodzimych żółwi błotnych gdyż wypierają je z miejsc wygrzewania.
foczka81
25-03-2014, 12:26
zwierzoluby? w jakim sensie? O ile gdzieś w Polsce żyją jeszcze żółwie błotne, to ich krytyczna sytuacja nie jest spowodowana inwazją czerwonolicych, które /wstrętne/ "wypierają je z miejsc wygrzewania" /zajmując ich ulubione kamyczki tak szczelnie że ani karapaksu wściubić?:)
> stanowią zagrożenie dla rodzimych żółwi błotnych gdyż wypierają je z miejsc
> wygrzewania.
a wystarczy wyjść nad pierwszą lepszą wodę i widać że wszystkie miejsca do wygrzewania już zajęte..... trochę trąci demagogią.
P.
raczej nie chodzi tu o miejsce wygrzewania... chodzi o pokarm... oczywiście żółwie błotne nie mają proplemów tylko przez czerwonolice, najpierw przyczynił się do ich wymierania człowiek ,a teraz kolejny raz człowiek podarował im konkurencję co jeszcze bardziej wzmocniło "siłę" wymierania.
jaaaaaasne i równie często widujesz tabuny żółwi błotnych. A Czerwonolice tak dla zgrywu UE umieściła w załączniku jako gatunek inwazyjny wymagający ograniczeń w handlu.
http://www.pst.org.pl/Zolw/zalozenia.html
W życiu nie widziałem na wolności ani jednych ani drugich. A co do gatunków inwazyjnych to czy np. żółtolicy nim nie jest - kwestia czasu i znowu jakiemuś urzędniczynie uda się zabłysnąć i wprowadzić kolejny spektakularny zakaz importu.
I tak do następnego razu.
Żółw błotny w Polsce jest bliski wyginięcia głównie za sprawą działalności człowieka w zakresi degradacji środowiska naturalnego a nie przez kilka a może nawet i kilkanaście tysięcy czerwonolicych co w skali kraju jest niczym.
P.
Też mi się trochę to głupotą wydaje bo przecież żółtolicy to prawie to samo :) Ale pewnie zabronili dla tego że czerwonolice były częściej w sklepach i po prostu je ludzie mieli okazje częściej "oddawać naturze" dlatego zakazano. Głupota...
A tak do jojka, ja nie wiem ta twoja ostatnia wypowiedź to do mnie była? 8/
Czy chcesz przez to powiedzieć że oddawanie żółwi na forum mija się z celem? A może chcesz namawiać ludzi do łamania prawa?
Jest takie znane powiedzenie. Lepiej jest zapobiegać niż leczyć. W Polsce może żółwie te nie są aż tak dużym problemem. Ale w innych krajach Europy już tak.
Może powinni objąć zakazem wszystkie żółwie ozdobne ale to temat na inną dyskusję. Chociaż na razie doniesienia mówią o tym jednym gatunku.
Wpadnij na spotkanie to pogadamy.
http://terrarium.com.pl/forum/read.php?f=7&i=7402&t=7402
leepa napisał(a):
> A tak do jojka, ja nie wiem ta twoja ostatnia wypowiedź to do
> mnie była? 8/
Włącz sobie tryb wyświetlania - drzewo będzie Ci łatwiej połapać się kto komu odpisuje.
jojek weź napisz do kogo kierujesz wypowiedzi bo jezeli to do mnie to nie wiem o co ci chodzi :)
Nad żółtą rubryka ODPOWIEDZ NA TE WIADOMOSC znajdziesz, po lewejs stronie, opcje "wyswietlaj drzewo". Pstryknij ją, a wszystko stanie się jasne.
ahaa no to już wiem dzięki :) ale nawet nie wiedziałam bo tak w tym głównym to nie wszystkie widać wiadomości :P
Loxodonta
27-03-2014, 14:50
No i nieoczekiwanie utworzył się bardzo ciekawy wątek.
A gdyby tak odwrócić o 180 stopni dotychczasowe, w sumie niezbyt skuteczne, podejście do ochrony krajowych gatunków:
Zamiast zakazywać posiadania, fotografowania itd. zachęcić do masowej akcji hodowli żółwi błotnych. Podkreślam hodowli, czyli rozmnażania w niewoli, w przeciwieństwie do chowu, czyli utrzymywania w celibacie (karmienie i nic więcej). Gdyby masowo hodować błotne zamiast czerwonolicych to nie byłoby tego problemu wypierania błotnych przez czerwonolice.
Co byłoby lepsze: uciekające z domów żółwie czerwonolice konkurujące z błotnymi o pokarm i miejsca w ‘solarium’, czy uciekające z hodowli błotne?
Oczywiście zaraz podniosą się głosy, że takie hodowlane żółwie błotne będą przenosić zarazki, bakterie, złe geny i Bóg wie co jeszcze... Ale powtarzam raz jeszcze pytanie, co lepsze: stopniowe wyparcie naszych błotnych przez obce czerwonolice, czy ewentualne wyparcie ‘dzikich’ błotnych przez błotne ‘hodowlane’? Gatunek zostanie zachowany...
Chętnie pociągnę ten temat w dalszej dyskusji, tylko proszę nie podawać argumentów typu ‘bo takie są przepisy’. Przepisy należy tworzyć stosownie do aktualnych potrzeb, postępu wiedzy hodowlanej itd. a te elementy są zmienne w czasie.
A tak na marginesie, to nie jest mój pomysł, tylko w materiałach różnych ciał CITES pojawia się od wielu lat pogląd, że jednym z najskuteczniejszych sposobów zachowania dziko żyjących populacji zagrożonych wyłapywaniem do celów handlowych jest... zakładanie hodowli rozmnażających takie gatunki masowo w niewoli do potrzeb handlu. Promuje się także działalności ranczerskie, czyli odchów w niewoli młodych osobników (lub jaj) zebranych w naturze, część z nich idzie potem na sprzedaż, cześć jest wypuszczana z powrotem do natury, żeby zasilić dzikie populacje. Ponieważ śmiertelność w działalności ranczerskiej jest kilkukrotnie niższa (ochrona przed drapieżnikami, dokarmianie, opieka wet. itp.) niż w naturze, w efekcie do natury powraca więcej dorosłych osobników ‘z jednego miotu’ niż przeżywa ich w zwykłych warunkach i jeszcze pozostaje ‘nadwyżka hodowlana’ na sprzedaż.
I jeszcze jedna ważna uwaga. Komisja Europ. wprowadziła Rozporządzeniem Nr 349/2003 (i wcześniejszymi) czasowe wstrzymanie wydawania zezwoleń na import czerwonolicych do Unii, ale nie ograniczyła w żaden sposób możliwości hodowli i obrotu tymi osobnikami, które już są na terytorium UE i tu się rozmnażają. Nie rozwiązuje to więc problemu wypierania błotnych. Raczej jest to klasyczny przejaw urzędniczego samozadowolenia: ‘coś jednak robimy’, tyle że żadnych pozytywnych efektów rozwiązania problemu takie udawane działanie nie przynosi...
A co do samego problemu konkurencji tych gatunków, pamiętajmy że Komisja UE bynajmniej nie brała pod uwagę sytuacji jaka ma miejsce w Polsce (bo jeszcze nie byliśmy w UE), tylko to, co jest na Zachodzie - pewnie Francja, płd.-zach. Niemcy, Hiszpania bo nie sądzę, żeby taka ostra rywalizacja czerwonolicego z błotnym była podawana z terenu np. Szwecji.
Pomysł super ale nie dzień przed komunią - córki, nie moją :-).
Może następnym razem.
P.
To chyba nie jest nawiązanie do mojego postu bo nie bardzo widzę jakieś związki.
Niemnie nasunęła mi się taka myśl: nie uważasz, że obecne przepisy raczej skłaniają do pozbycia się żówia przez wypuszczenie (mówie o takim nierejestrowanym a jest ich 99%) niż odstąpienie go komuś w ten czy inny sposóc?
P.
Generalnie "tak" ale nie dla amatorów. A żeby się tym zajęli fachowcy - nie ma w Polsce pieniędzy i chyba dobrej woli.
P.
Tzn czego brakuje w naszych wodach - ślimaków, pijawek, kijanek, kiełży..... ?
P.
dokładnie, nie chodzi już nawet o to że żółwie hodowane były by przez dzieic ,ale raczej o niewłaściwe dobranie genów, hodowlę wspobną itp. która mogłaby mieć miejsce a byłoby to zagrożeniem dla gatunku
Istniał kiedys program odbudowy tego gatunku ale polegał raczej na sztucznej inkubacji jaj znalezionych w naturze i odchowaniu żółwików przez pierwszy okres życia: czyli w sumie eliminował dwa kto wie czy nie największ problemy.
e
P.
no to wiem ale zwykły człowiek nie znający się na gadach nie powinien ich posiadać zwałaszcza gdy są gatunkiem zagrzonyn
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.