Zobacz pełną wersję : liście fasoli dla żółwia stepowego?
Aleksander
19-12-2012, 04:22
Poczytałam sobie wątek o liściach fasoli "jaś" w diecie legwanów zielonych i przypomniałam sobie, jak to sama w podstawówce hodowałam fasolę w słoiku w ramach zadania z biologii. Zastanawiam się, czy żółw stepowy może jeść takie liście? Łatwo je wyhodować, o ile pamiętam. Czy ktoś coś o tym wie, albo podaje liście fasoli?
Pozdrawiam
Natalia
Aleksander
20-12-2012, 07:09
Hmmm, nikt nic nie wie? Tak czy siak trujące nie są, więc podam jako urozmaicenie diety. Jak tylko pojawią się liście, rzecz jasna:)
Natalia
Magda Kusiak
20-12-2012, 10:49
Cześć :)
Co do fasoli to nie wiem do końca, czy jest bardzo zdrowa, bo np fasolki szparagowej nie zaleca się podawać żółwiom zbyt często ze względu na wzdęcia, ale wiem to tylko o strączkach a nie o liściach. Inna sprawa, że George czasem w lecie ją dostaje, bo jest to jego największy przysmak i chyba by strasznie płakał jakbym mu ją całkiem odebrała :) Poza tym fasola zawiera sporo białka, ale tez nie wiem, jak się ma sprawa z liśćmi, bo botanik to ze mnie jest żaden :)
A... ekhem... Mam pytanie natury technicznej - czy tę fasolę hodujesz w doniczce z ziemią, czy na jakiejś gazie albo wacie jak np rzeżuchę?
Poza tym widzę, że Wam się stado powiększyło :) Gratulacje :) Ja dzisiaj byłam bliska kupienia jednego żółwia - spory stepowy razem z czterema (chyba) innymi żółwiami (stepowymi i greckimi) siedział w malusieńkim terra w osiedlowym sklepie. Oczywiście żadnych papierów ani nic z tych rzeczy... Dzisiaj go zostawiłam, ale nie wiem, czy się nie złamię... No cóż... znowu zaczynam smęcić a miało być o fasoli :P
Pozdrowienia :)
MataManX
20-12-2012, 11:57
wydaje mi się że większość opini o fasoli dotyczy nasion bo w końcu nikt by nie analizował liści których człwiek nie zjada
Nawet na pewno:) jest coś takiego jak paszoznawstwo - tam analizują to, czego człowiek nie jada:)))) Liście fasoli są ok, tylko liścienie u tych z dużymi nasionami mogą być szkodliwe, wszystko co powyżej jest dobre.
Aleksander
21-12-2012, 01:38
No więc walczę z tą fasola w sposób taki, jak wyczytałam na forum Legwan zielony (wątek chyba pt. zielenina) i sama w podstawówce tez tak robiłam: na słoik kładę dość luźno kawałek gazy, obwiązuję wokół, żeby nie spadał, nalewam wody i kładę moczone przez noc ziarenko fasoli "jaś", tak żeby było w tej wodzie troche umoczone. Tyle ze musiałam postawic słoiki w ...miskach na zupę, he he, bo gaza nasiąka wodą, woda ścieka po słoiku i jest potop. W dodatku trzeba dolewać wodę bo zmniejsz sie przez to jej poziom. Jest z tym trochę zabawy, ale chyba tylko na początku. Od wczoraj przebiło mi ziarna i coś tam sie pcha do środka słoika:)) Pamiętam, że w podstawówce miałam niezłą dżunglę z takiego słoika, którą póxniej musiałam nieść do oceny na biologię, co za czasy:))
A co do powiększenia stada, to wzięliśmy małą żółwiczkę, która znudziła sie dzieciom poprzedniego właściciela. To znaczy my chcemy, żeby to była żółwiczka, ale teraz jeszcze nic nie wiadomo. Tak jak Guziczkowi, mimo, że jest malutki, widać juz zaczątki pazura na ogonie, tak patrząc na nia jeszcze nic nie można powiedzieć. Ale została Pętelką do pary dla Guzika:))
Pozdrawiam
Natalia
Aleksander
27-12-2012, 05:16
NO, Magda, odniosłam zwycięstwo na polu hodowli fasoli. Wszytskie ziarna wypuściły liscie i niedługo będe miała dżungle a moje zółwie pyszne jedzonko:)
Pozdrawiam
Natalia
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.