PDA

Zobacz pełną wersję : Młody stepowy



MarQo
13-06-2012, 12:27
Witam wszystkich,
Od wczoraj mam w domu żółwia stepowego.Jest on młody bo jego karapaks ma dopiero 7cm.Przejrzałem chyba już wszystkie polskie strony www dotyczące tych zółwi i przeczytałem całe archiwum tego forum nt. żółwia stepowego.Niestety, nie dowiedziałem się czy taki młody zółwik potrzebuje jakiegoś innego traktowania niż dorosłe.Wiem jedynie to, że nie powienien zasypiać na zimę.Czy ktoś mógłby rzucić garść informacji nt. młodego stepowego albo jakiś adresik(książkę kupię także:-)?
I czy ktoś wie ile lat ma osobnik mierzący 7cm?
Pozdrawiam.

Aleksander
13-06-2012, 13:40
Tez mamy takiego malucha, oceniamy go na jakieś 3 lub 4 lata. Niestety, kilka dni po tym, jak do nas trafil, "wyszla" z niego choroba. Teraz jest w szpitalu w zoo i jest z nim naprawde zle...ech... Ale wracajac do Twojego pytania, to taki maly zolwik potrzebuje duzo wapna, bardzo urozmaicone roslinne jedzonko (celowo zaznaczam ze roslinne, bo my po konsultacjach z fachowcem nie podajemy zolwiom zadnego bialka zwierzecego) i duzo slonca. Male zolwie sa tez wrazliwsze na temperatury wiec uwazaj i nie przegrzej go. Życzę Ci powodzenia i koncze, bo rozklejam sie dzis na mysl o malych stepowych zolwikach...:((
Pozdrawiam
Natalia zamiast Aleksandra

MarQo
13-06-2012, 15:13
Dzięki za informacje.Po lekturach w internecie też oceniałem go na 4 lata czyli już trochę żyje na tym świecie:-) Na co choruje wasz maluch?Mój na razie nie chce jeść ale myślę, że to stres poprzeprowadzkowy,poczekam parę dni i potem zacznę coś działać jeżeli nadal nie zechce jeść.

Aleksander
13-06-2012, 15:29
Takie małe żółwiki są właśnie szczególnie wrażliwe na zmiany warunków, wiec po prostu zapewnij mu spokój i jesli jest zdrowy, to na pewno zacznie jeść. Na razie nie mam siły pisać o chorobie naszego malucha, bo przeżylismy koszmarne chwile...Jak wszystko się wyjaśni, na dobre lub na złe, to obiecuję, ze napiszę. Pozdrowienia dla maluszka i uważaj np. przy puszczaniu go na trawę, bo one bardzo szybko biegają:))
Natalia

MarQo
13-06-2012, 15:39
Poproszę o jeszcze jedną odpowiedź na pytanie:czy takiemu małemu żółwiowi(7cm) wystarczy narazie akwarium o rozmiarach 35x35cm?

Aleksander
13-06-2012, 15:49
Myślę, że na razie będzie dobrze, chociaż oczywiście im większe, tym lepsze, bo taki maluch bywa naprawdę ruchliwy:) My mamy 60/40. Mam tylko nadzieję, ze jeszcze w nim pomieszka:( Masz samczyka czy samiczkę? Nasz to chłopak!

MarQo
13-06-2012, 15:55
Podejrzewam, że to chłopak,co prawda nie rozrózniam wklęśnietego plastronu ale ma umięśniony i długi ogon.Co jeszcze charakteryzuje samca a co samiczkę?
Życzę szybkiego powrotu do zdrowia dla maluszka.

Aleksander
13-06-2012, 15:55
Jeszcze w kwestii jedzenia: nasz sie czasem zniechecal przy zbyt duzych kawalkach, chociaz z drugiej strony potrafił zjesc dużego liscia cykorii w calosci, jak maly odkurzacz:) Wiec moze zwroc uwage na odpowiedni "rozmiar" jedzonka!
pozdrawiam raz jeszcze
natalia

Aleksander
13-06-2012, 16:01
Ani jeden z naszych dwoch samcow nie ma wklesniecia plastronu, wiec poznajmy tylko po ogonach (i po wystawianiu penisa u tego starszego:))). Ogonek samca to taki długi trójkącik (no, jesli u takiego malca cos w ogole mozna nazwac dlugim!), spiczasto zakończony, samiczka ma taki krótki "węzełek".
Niech sie chowa zdrowo i szkoda, ze to nie dziewczyna, bo by nasz Guziczek mogl w przyszlosci poznac panienke jego rozmiarow;)

Aleksander
14-06-2012, 09:49
No więc nasz Guziczek jest już w domu:)))) Od czego by tu zacząć? Wszystkie kłopoty zaczęły się zaraz po tym, jak do nas trafił. A więc miał problemy z ukladem oddechowym, cały jeden dzień i pół nocy głosno piszczał, dostał antybiotyki, leki na odrobaczenie itd. i stopniowo sie poprawiało aż tu nagle któregoś dnia, po powrocie z kolejnej wizyty do domu...wyjęlismy z pudełka żółwia, który sie prawie nie ruszał, miał zamknięte oczy i tak było do następnego dnia. Zanieślismy go do Zoo, pracownicy i nasza pani doktor mysleli, że już z niego niewiele będzie, słabo reagował na dotyk, czołgał się z zamkniętymi oczami po terrarium. A dzis wszyscy zostali ogromnie zaskoczeni, bo żółw "zmartwychwstał"! Mało nie rozwalił swojego pomieszczenia, cały tryskał energią i patrzył na świat ogromnymi oczami. Pełne zaskoczenie dla wszystkich!!! Został nazwany małym histerykiem i mogliśmy zabrać zbója do domu, gdzie dokończy rekonwalescjencję pod naszym czujnym okiem:)) Uffff....
W ogóle te nasze żółwie to niezłe oryginały: samica jest agresywna, uwielbia straszyć naszego średniego samca (np. staje przed nim, patrzy kiedy wyjdzie ze skorupy a wtedy macha gwałtownie głową, podgryza mu łapy a on oczywiście znowu się chowa i zabawa zaczyna się od nowa) i codziennie kąpie sie zalewając pół skądinąd duzego terrarium. Starszy samczyk natomiast, ten straszony przez samicę...onanizuje się:)) Pociera penisem o kamienie albo o miejsca, gdzie przeszła lub leżała żółwica. Do akcji sie nie zabiera bo ona jest dla niego za duża, no i ta jej dominująca osobowość...No to tyle, bo sie rozpisałam, ale to chyba z radości, że mamy komplet żółwi w domu:)))
Natalia

MarQo
14-06-2012, 10:03
Cieszę się, że z waszym Guziczkiem jest już dobrze,mój natomiast nadal nie chce jeść.Dzwoniliśmy dziś do sklepu gdzie go kupiliśmy żeby zapytać czym go karmili bo może ma swój ulubiony pokarm.Powiedzieli, że marchewką i sałatą i uspokoili ponieważ żółwie czasem nie jedzą tydzień.Czy to prawda?

Aleksander
14-06-2012, 10:59
Tylko nie karm go sałatą!!!! Ani kapustą!! Nie jeden raz juz było o tym na forum. Wiem, że w opisie gatunku stoi jak byk sałata, ale nie wolno podawać jej żółwiom, chociaż skubańce bardzo ja lubią. A że potrafią nie jeść tydzień to prawda, nasza żółwica po przeprowadzce do nas od poprzednich właścicieli nie jadła ponad miesiąc a była zdrowa. Chociaz z takimi maluchami trzeba pewnie bardziej uważać. Najlepiej idź z nim do dobrego weterynarza znającego sie na gadach (niestety znam takowego tylko w Poznaniu), na prawie 100% jest zarobaczony, co ma zwykle duży wpływ na apetyt lub jego brak! Z naszymi było tak, ze zarobaczone wcinały jak szalone, po odrobaczeniu przychodził okres, kiedy jadły malutko i potem sprawa sie normowała. Ale najlepiej pokazać malucha lekarzowi, niech sobie go dobrze obejrzy.
Zamiast tej nieszczęsnej sałaty podawaj cykorię, nasze żółwie ja uwielbiają i moga bezpiecznie jeść. Poza tym dajemy mlecz (liście i kwiaty), koniczynę, babkę, liście rzodkiewki, marchewkę, arbuza, jabłko, cukinię, brzoskwinię itp., ale owoce raczej rzadziej, podstawa to zielenina. Każdy z nich ma swój ulubiony pokarm: jedno cykorię, drugie łodygi kwiatów mlecza, trzecie same kwiaty. Powodzenia!
Natalia
A, jeszcze jedno: czasem to czego nie zjedzą w terrarium z chęcia zjadaja na świeżym powietrzu. Nawet w okresie największej niechęci do jedzenia mlecze na powietrzu zawsze poskubały! I znowu wyszedł długi post, ale fajnie, że ktoś ma takiego samego malucha!

MarQo
14-06-2012, 12:26
To dobrze,że znasz dobrego weterynarza tylko w P-niu bo ja właśnie stąd klikam.Czy mogłabyś mi podaj namiar na niego to spróbuję w najblizszym czasie złożyć mu wizytę.A co do pokarmów jakie dawaliśmy żółwiowi to były to: sałata(niestety ale opierałem się na informacjach pisanych), banan, marchewka, liście mleczu, jagody, jablko i niczego nie tknął :-(

Aleksander
14-06-2012, 12:40
No to polecam gorąco: dr Grażyna Pabijan, Stare Zoo, tel. 8480847. Czasem ciężko ja złapać bo jest na terenie Zoo. Powiedz, że polecili Ci Natalia i Olek:) ciekawe co zrobi, jak zobaczy drugiego takiego malucha w ciągu kilku dni. Pewnie będzie Cie ostrzegać, żebys nie był taki przewrażliwiony, jak my:))) A przypadkiem nie kupiłes go w Sarze na Niegolewskich??
Pozdrawiam
Natalia

MarQo
14-06-2012, 12:50
Dzięki za namiar.Kupiłem go na Dąbrowskiego w Zoolandzie.Pytanie z innej beczki:ile kosztuje taka wizyta u weterynarza bo po raz pierwszy będę korzystał i chcę się przygotować psychicznie i fizycznie:-)

Aleksander
14-06-2012, 13:09
To różnie, zależy od tego co zrobi, jakie leki poda itd. Generalnie około 20 zł. Ale będziesz zadowolony:))
Natalia

MarQo
14-06-2012, 13:16
Jeżeli 20zł to jeszcze bardziej będę zadowolony;-)

Aleksander
14-06-2012, 13:20
Najlepiej weź drobne, bo notorycznie nie ma wydać:))) Zresztą kto by chodził po Zoo z portfelem:))

MarQo
14-06-2012, 13:27
To jeszcze muszę doliczyć $ za bilet?:-)
A co do przewrażliwienia to spoko,mam jeszcze trójkę...dzieci(bez paniki proszę-zółw jest w dobrych rękach) i jestem przyzwyczajony.

Aleksander
14-06-2012, 14:14
Nie, za bilet nie musisz, chyba, że chcesz wspomóc tę instytucję :) bo idziesz albo od strony kasy - wtedy mówisz, ze jestes umówiony z doktor Pabijan i pan/i Cię wpuszcza i tłumaczy, jak dojść do ambulatorium) - albo wchodzisz przez taką żelazną bramę od ulicy Zwierzynieckiej (jakieś 20-30 m od Kraszewskiego) i panu w dyżurce mówisz, z kim jesteś umówiony, wtedy pan dzwoni do p. Grażyny albo każe czekać przy ambulatorium, które jest pod samym nosem. To chyba wszystkie dobre rady cioci Natalii:)) Daj znać jak było!

MarQo
14-06-2012, 14:20
Wielkie dzięki!Na pewno napiszę jak było.
Aha, jeszcze jedno, nasz żółw na imię ma Tuptuś a na drugie Franklin(po prostu zdania były podzielone:-))))

MarQo
20-06-2012, 00:49
Pani weterynarz była bardzo miła.Dowiedzieliśmy się prawie wszystkiego o naszym zółwiu.Przede wszystkim to, że jest zarobaczony i wychudzony:-(
I ma pierwsze objawy krzywizny:-(Przed nami dużo pracy.Na razie witaminki,witaminki i jeszcze raz witaminki.Zastanawiam się jak mogą w sklepie zoologicznym sprzedawać chore zwierzęta :-O
Pani weterynarz zrobiła żółwiowi pierwszy zabieg odrobaczający(za dwa tygodnie następny) i dała mu zastrzyk witaminowy oraz odcięła listwę rogową(czy jak tam to się nazywa).I dowiedziałem się jakie sprawić żółwiowi podłoże w terrarium:trawa,trawa,trawa(step to łąka:-)

Aleksander
20-06-2012, 03:13
Biedactwo...W czasie pierwszej wizyty z pierwszym żółwiem też zostaliśmy "skorygowani" co do podłoża, czyli wszelkie siano- i trawopodobne rzeczy. Co też nie jest takie proste bo np. sianko trzeba wybrać niepylące, dobrze wysuszone,bez kłosów itp. Ale jakoś dajemy radę:) Dobrze, że maluszek trafił do Was, będzie miał szansę na dojście do siebie.
Nasz maluch po odrobaczeniu nie je. Z doświadczenia z naszym pierwszym żółwiem wiemy, że tak może być, ale i tak nas to niepokoi. W końcu to taki maluch. Skusił się tylko na jednego kiełka soi. Może zjadłby cykorię, ale nie można jej teraz dostać. Też waży za mało jak na swój rozmiar. Tylne nóżki ma jak patyczki. Pocieszamy się tym, że nasz starszy samczyk kupiony w styczniu w zasadzie dopiero teraz zaczął normalnie jeść, przybrał w rozsądnym stopniu na wadze i jak sie go bierze na ręke to nie ma się wrażenia, że się podnosi puste pudełko:) Więc może z Guzikiem tez tak będzie. Ale w najbliższych dniach chyba znowu czeka go stres u lekarza:(
Pozdrawiam od całej żółwiowej rodziny
Natalia

MarQo
20-06-2012, 03:56
Zapomniałem napisać, że nasz zółw jeszcze przed wizytą u lekarza zaczął jeść ale tylko to co sobie sam znajdzie gdy go wypuszczamy na działce.Zjada przede wszystkim kwiaty(płatki kwiatów),pąki kwiatów i liście mlecza.Pani wetrynarz powiedziała, że może to jeść...

Aleksander
20-06-2012, 05:35
Taaak, a nasz Guziczek właśnie dziś idzie znowu do szpitala do Zoo, bo pani doktor chce go jednak na dłuższy czas zatrzymać, poobserwować i leczyć. Jest ospały, nie je, mało się rusza, wczoraj znowu popiskiwał i wycierał sobie pyszczek. Biedaczek. No, ale zawsze jestem spokojna, gdy żółwie są w Zoo. Żółwica nam wyraźnie odżyła po pobycie tam.
Fajnie, że Tuptuś je! Sprawdziło się więc, ze jedzą chętniej na powietrzu:) Trzymajcie kciuki za Guziczka!

MarQo
20-06-2012, 06:53
> Trzymajcie kciuki za Guziczka!


OK.

42d3e78f26a4b20d412==