Sebi
04-04-2012, 15:53
no i niestety stało się najgorsze, wczoraj zdechł mój marokańczyk, początkowo miał katar,( o nim i o reszcie moich żółwi pisałem w temacie katar,, ), byłem z nim tydzień wcześniej u weterynarza, który stwierdził, że ma problemy z oddychaniem, ale na razie nie chce dawać antybiotyku, kazał mi przyjść za 2 tygodnie, niestety po 6 dniach wieczorem około 23-ej zobaczyłem, że żółw wyrażnie nie może normalnie oddychać, miałem go na oku do 4 rano, w ciągo tych paru godzin trochę lepiej oddychał, z samego rana miałem jechać do weterynarza, ale niestety rano już było za póżno.....
do tej pory chodziłem z moimi do weterynarza, do którego miałem zaufanie, teraz jednak widzę, że prawdopodobnie popełnił błąd, nie jestem oczywiście na 100% pewien, ale wydaje mi się, że gdyby podał mu tydzień wcześniej antybiotyk, to być może by go uratował, pewnie już wtedy miał zapalenie płuc,,,,,,, najgorsze jest to że z pozostałej
piątki - cztery mają katar i nie wiem czy ich życie nie jest zagrożone, dlatego apeluję do was jeżeli ktoś zna w szczecinie jakiegoś weterynarza gadziego, to proszę o szybką odpowiedz, bo obawiam się, że do mojego
straciłem zaufanie
do tej pory chodziłem z moimi do weterynarza, do którego miałem zaufanie, teraz jednak widzę, że prawdopodobnie popełnił błąd, nie jestem oczywiście na 100% pewien, ale wydaje mi się, że gdyby podał mu tydzień wcześniej antybiotyk, to być może by go uratował, pewnie już wtedy miał zapalenie płuc,,,,,,, najgorsze jest to że z pozostałej
piątki - cztery mają katar i nie wiem czy ich życie nie jest zagrożone, dlatego apeluję do was jeżeli ktoś zna w szczecinie jakiegoś weterynarza gadziego, to proszę o szybką odpowiedz, bo obawiam się, że do mojego
straciłem zaufanie