Zobacz pełną wersję : Przykra sprawa z molurusem :/
A wiec sprawa wyglada tak. Problemy z moja malutka moluruska zaczely sie, kiedy to moja matka zapragnela odmalowac mieszkanie i wziela do pracy malo rozgarnieta ekipe. Weze trzymam w pokoju z tarasem. Nikt nie byl laskawy mnie uprzedzic, ze bedzie malowany akurat ten pokoj jako pierwszy, wiec i nie zdazylem powynosic zwierzakow. Ekipa, jak to kazda ekipa remontowa poszla na latwizne i zamiast powystawiac z pokoju terraria, nakryla je gazetami i otworzyla drzwi od tarasu na osciez. Malowanie bylo w lutym, wiec i na dworze wypizd straszny. W ten sposob udalo im sie przeziebic moluruska. Najpierw stal sie apatyczny, nie chcial jesc, a jak juz zjadl to wymiotowal po paru godzinach. Poszedlem z nim wiec do dr Maluty. Maluch dostal serie zastrzykow, antybiotyki, aminokwasy etc. Po tygodniu od tego zjadl myszke i wygladalo na to, ze bedzie ok. Przy nastepnym karmieniu zjadl dwie myszki. Bylo to w sobote, rowne dwa tygodnie temu. W srode je zwymiotowal, czyli dziwnie pozno. Najgrosze jest to, ze zwymiotowal je prosto do basenu, w ktorym byla resztka wody, no i on w tej wodzie lezal. Resztka stad, ze pod basenem jest kabel grzewczy i woda blyskawicznie z niego wypraowuje, dolewam codziennie, co 3-5 dni, zaleznie od tego czy wezyk nabrudzi, wymieniam cala. Woda wymieszala sie z resztkami myszy i sokami trawiennymi. Nie wiem czemu waz nie wyszedl z tej wody, a lezal w niej nawet nie wiem ile, bo prawie caly dzien nie bylo mnie w domu. Posprzatalem wiec wszystko, umylem dokladnie weza w wannie, wytarlem i zobaczylem, ze ma dziwnie pomarszczona skore. Poczatkowo myslalem, ze sie poobcieral o sciany terra i ma pozaginane luski. Jak sie okazalo, soki trawienne nadtrawily skore :/ Ta w ciagu ostatnich trzech dni bardzo sie wysuszyla w tych miejscach, gdzie byla najbardziej zniszczona. Dzis, po raz pierwszy od zwymiotowaniu tych myszy, czyli 10 dni, dalem molurusce szczurka. Zlapala ja od raz, scisnela i puscila. Potem zrobila tak drugi raz, juz prawie udusila tego szczura i znowu puscila. Odpelzla od szczura i w tym momencie skora popekala i zaczela odchodzic od ciala :/ Wyjalem ja wiec od razu, wlozylem do wody, bo skoro ta skora i tak miala odpasc, to odchodzaca wigotna napewno sprawila mniej bolu wezykowi. Nastepnie przelozylem go do malego pudelka, wyscielonego recznikami papierowymi Zastanawiam sie teraz co z nia dalej robic, jak pielegnowac. Pani Maluta poradzila mi smarowanie wezyka Batabina. Czy ktos tego kiedys uzywal ? Albo mial podobny problem z wezykiem i jakos sobie z nim poradzil ?
Fotki:
http://www.specter256.neostrada.pl/P1010019.jpg
http://www.specter256.neostrada.pl/P1010020.jpg
http://www.specter256.neostrada.pl/P1010021.jpg
http://www.specter256.neostrada.pl/P1010022.jpg
http://www.specter256.neostrada.pl/P1010023.jpg
Obywatel_Snejk
02-03-2014, 08:18
nie mialem takiego problemu,ale na zdrowy rozum to ja bym w tej chwili odpuscil karmienie na 2-3 tygodnie. Co do skory- to w takiej sytuacji ja bym smarowal weza codziennie oliwka do skory niemowlat, tylko nie taka kupiona w kiosku. Idz do apteki i popros o oliwke dla niemowlat, niealergizujaca,jak najdelikatniejsza. Zabierz mu basenik i tylko zostaw miseczke z ktorej moze sie napic. Zrob tez pojemnik wylozony wilgotnym (nie cieknaco mokrym,tylko wiglotnym) papierem toaletowym czy husteczkami higienicznymi. I czekaj. Jezeli skora dalej bedzie miala rany,to kup neomycyne w masci i co pare dni posmaruj te miejsca tym wlasnie antybiotykiem.
Za 2-3 tygodnie daj jej jesc (mala mysze),zeby zarcie nie bylo zbyt obfite,a oprocz tego do tej myszy(uwczesnie zabitej-kup sobie martwe/mrozone) wstrzyknij 5-10 kropli Tetra Reptisolu (preparat wysokowitaminowy dla gadow) i przy nastepnym karmieniu zrob to samo(aha,Reptisolu nie dodawaj do kazdego karmienia tylko co drugie/trzecie karmienie).
Tak ja bym zrobil w takiej sytuacji, jezeli ktos cos madrzejszego wymysli to posluchaj jego. Moja "terapia" jest delikatna, primum non nocere:)
Karmienie ciezko mi bedzie odpuscic, bo wezyk jest i tak oslabiony po tym nefortunnym wymiotowaniu i wczesniejszych antybiotykach. Bedzi dostawal maly pokarm, martwy zreszta, tak by go nie "rozepchal" po nakarmieniu, no i zeby waz nie musial go dusic. Postaram sie go karmic oseskami szczurzymi, takimi ledwo dostajacymi futra, bo mniejszymi nie bedzie zainteresowany. Musi miec skads energie, zeby odbudowac zniszczone tkanki.
Miseczke wstawiam codziennie na pol godziny, zeby nie porozlewal. Jak widac na fotkach juz jest przeniesiony do malego pudelka, zeby za duzo nie pelzal i sie nie ocieral, wyscielonego recznikami papierowymi. Jutro kupie oliwke i bede bidule smarowal.
Umieść go na sterylnym podłożu z gazet, skóre smaruj oliwką bądz maścią tormentiol, zapewnij stałą temperature na poziomie 28-30 stopni , i wilgotność 80%.
Musisz zapewnić mu spokuj , kup witaminy w płynie Sera Reptilin ( lepszy niż odpowiednik tetry ) i dodawaj do miszeczki z wodą pitną , pokarm także polej witaminkami.
Najważniejsze to nie stresować osłabionego węża , pilnować wilgotności i temperatury. Przez pierwszy tydzień nie podawaj pokarmu. Po tygodniu podaj mały ale kompletny pokarm np. małą myszke. Następny podaj po całkowitym wypróżnieniu węża.
Obywatel_Snejk
03-03-2014, 02:16
AZAZEL:
nie wiem tylko dlaczego uznajesz produkt sery za lepszy:) czym to popierasz?
poza tym wilgotnosci wbym w zyciu na takim poziomie nie utrzymywal, bo przy dosc wysokiej temp po prostu rany beda sie caly czas obieraly.
SPECTER:
Kup jeszcze ten antybiotyk w masci,bo nie zaszkodzi utrzymywac rany w aseptycznych warunkach, tylko nie za duzo i nie za czesto, zapytaj sie w aptece ile i jak czest ona trudno gojace sie rany.
Sera według opini znanych mi hodowców krajowych i zagranicznych posiada lepszy ten konkretny produkt czyli Reptilin niż konkurencyjna Tetra - ocena raczej subiektywna niż obiektywna.
Wilgotność natomiast na poziomie 70-80% jest konieczna moim zdaniem, przed zamieszczeniem posta konsultowałem to z osobami trzymającymi molurusy już od dawien dawna.
Molurus bivittatus w przeciwieństwie do molurus molurus i molurus pimbura - zamieszkuje wręcz bagniste tereny i mokradla w naturze - zatem wilgotność ta jest czymś zupełnie naturalnym.
Wyższa temperatura sprawi iż organizm węża będzie intensywniej zwalczał objawy choroby, wszystko oczywiście w sterylnych warynkach - czyli reczniki bądź gazety.
Z maści polecam tormentiol - dziła delikatnie i jest skuteczny. ( neomycyna też nie zaszkodzi ).
Obywatel_Snejk
03-03-2014, 08:51
z tym ze jezeli nacierac bedzie oliwka to zapewni wilgotnosc na dobrym poziomie,ale jak mowisz-znasz temat molurusow lepiej wiec masz racje. Natomiast co do Tetry czy Sery to cieezko dyskutowac,poniewaz dwoch hodowcow (bardzo znanych skadinad), z ktorymi ja jestem w stalym kontakcie polecalo mi od dawna Tetra Reptosol,jako srodek ktorego oni w swoich hodowlach uzywaja.
Co do tetry czy sery to napisałem , iż ocena raczej jest subiektywna.
Obywatel_Snejk
04-03-2014, 04:42
wporzo,nie denerwuj sie tylko :))) Bardzo prosze:D
Daj znać jak postępy idą , czy wąż zdrowieje i jak obecnie się miewa.
Witam!
Przede wszystkim powiem, że strasznie mi szkoda węża.
Koledzy tu już widze sporo Ci powiedzieli, ja bym dołożył do tego maść polseptol (bez recepty, oczyszcza i przyśpiesza gojenie), ew. tribiotic (lepsza jednak dla ludzi, niż gadów).
Stosuj się do rad Pani Oli Maluty, powinno być dobrze (-:
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.