Double
10-11-2012, 12:54
45centymetrowy lancetogłów dostal mysiego noworodka. wzial go w pysk, zaciagnal do swojej 'norki' pod korzeniem, polozyl obok siebie, zwinal sie i poszedl spac. nastepnego dnia noworodek byl martwy, wiec waz juz go nie chcial. o co mu chodzilo?!
PS jak zachecic taka sznurowke do zjedzenia czegos? (mam go dopiero dwa tygodnie, to w sumie malo, ale wypadaloby zeby cos zjadl, szczegolnie ze tydzien temu zrobil kupe. robilam juz tzry razy podchody,za pierwszym razem mysza byla 'surowa', drugi noworodek byl ocieplany, nacinany zeby polala sie krew, nacierany tluszczem, trzeci byl nacierany tez jaszczurką. wezyk jest praktycznie oswojony i nie boi czlowieka, tylko jakby bal sie tego noworodka :| pewnie to przez te moje praktyki-przynety nie chce jesc ;-))
PS jak zachecic taka sznurowke do zjedzenia czegos? (mam go dopiero dwa tygodnie, to w sumie malo, ale wypadaloby zeby cos zjadl, szczegolnie ze tydzien temu zrobil kupe. robilam juz tzry razy podchody,za pierwszym razem mysza byla 'surowa', drugi noworodek byl ocieplany, nacinany zeby polala sie krew, nacierany tluszczem, trzeci byl nacierany tez jaszczurką. wezyk jest praktycznie oswojony i nie boi czlowieka, tylko jakby bal sie tego noworodka :| pewnie to przez te moje praktyki-przynety nie chce jesc ;-))