Zobacz pełną wersję : gwarancja...
Adrian Furman -AdN-
01-09-2011, 09:50
Mam pytanie czy kupujac zywy twowar w zoologcznym podlega on reklamacji? chodzi oto ze jak ktos kupi chorego zwierza a nie bedzie o tym wiedzial i mu padnie to czy mozna złozyc zarzalenie, zwrot pieniedzy albo zwierza tekiego samego?
Zalezy od sklepu. w większości nie ma takiej możliwości. jesli nie jesteś pewny najlepiej umów się ze sprzedawca, powiedzmy na okres tygodnia, że jesli zwierzak padnie z powodu choroby zostanie Ci to zrekompensowane.
Choroba zwierzaka (nierozpoznana) jest tkzw. wadą ukrytą i jako taka podlega przepisom o rękojmi. Oczywiście musisz dysponować pisemną opinią weterynarza. IMHO jedyny sposób, żeby zmusić sklepy do patrzenia na "jakość" towaru, nie tylko na cenę i do wprowadzenia kwarantanny.
Cahir
Z tego co wiem to zamierzasz kupic warana.. te gady pochodza z przemytu , i watpie zeby ktos w sklepie udzielil ci gwarancji na taki towar, pozatym sprzedawca zawsze moze sie wyprzec ze zle sie obchodziles ze zwierzakiem lub ze mial zle warunki. To nie samochod ze moze miec wady fabryczne:) poproistu podejmujesz ryzyko, staraj si ekupic gada w dobrej kondycji nie za chudego, zywotnego, zobacz czy z nosa nie wydziela mu sie jakas wydzielina, a po kupieniu zrob badania na pasozyty i bakterie. Pozdrawiam.L
Lestat napisał(a):
> te gady pochodza
> z przemytu , i watpie zeby ktos w sklepie udzielil ci
> gwarancji na taki towar, pozatym sprzedawca zawsze moze sie
> wyprzec ze zle sie obchodziles ze zwierzakiem lub ze mial zle
> warunki. To nie samochod ze moze miec wady fabryczne:)
Pochodzenie zwierzaka nie zwalnia sprzedawcy z odpowiedzialności, co do obchodzenia się to trzeba mieć właśnie opinię weterynarza, a zwierzak może mieć wady ukryte - na przykład chorobę odzwierzęcą niebezpieczną dla ludzi. Żadne zastrzeganie się sprzedawcy nie ma tu znaczenia. Nie twierdzę , że to łatwe , zazwyczaj sprzedawca wypiera się wszystkiego, a wiedza kupującego jest za mała , żeby być pewnym swoich racji. Ale trzeba być wrednym i upartym - po prostu.
> poproistu podejmujesz ryzyko, staraj si ekupic gada w dobrej
> kondycji nie za chudego, zywotnego, zobacz czy z nosa nie
> wydziela mu sie jakas wydzielina, a po kupieniu zrob badania
> na pasozyty i bakterie. Pozdrawiam.L
Co do dokładnych oględzin - święta racja.
Cahir
Zywy towar nie podlega wymianie ani zwrotowi pieniedzy!
Jest to w kazdym sklepie. Po wyjsciu ze sklepu nie wiemy co klient robi z danym zwierzakiem. Wiele przypadkow widzialem i nie moge przyjec reklamacji na to ze ktos kupil np. fretke i ja zdeptal i ma do nas pretesje ze zdechla lub to ze jakis 12-to latek kupil legwana bo kolegi rodzice kupili i nie sluchal mnie co mowie do niego, sprawa miala sie tak ze dzieciak spuscil wode rybkom i wposcil lega i na dodatek zalozyl pokrywe:((( Po tygodniu matka dzieciaka przyszla domnie z pretesjami ze sprzedalem zdechlego lega!
DLATEGO SKLEP NIE ODPOWIADA ZA ZYWY TOWAR KTORY PRZEKROCZYL PROG SKLEPU!
Pozdrawiam!
Dawid
Kameleon;)
3City
Black napisał(a):
>
> Zywy towar nie podlega wymianie ani zwrotowi pieniedzy!
> Jest to w kazdym sklepie. Po wyjsciu ze sklepu nie wiemy co
> klient robi z danym zwierzakiem. Wiele przypadkow widzialem i
> nie moge przyjec reklamacji na to ze ktos kupil np. fretke i
> ja zdeptal i ma do nas pretesje ze zdechla lub to ze jakis
> 12-to latek kupil legwana bo kolegi rodzice kupili i nie
> sluchal mnie co mowie do niego, sprawa miala sie tak ze
> dzieciak spuscil wode rybkom i wposcil lega i na dodatek
> zalozyl pokrywe:((( Po tygodniu matka dzieciaka przyszla
> domnie z pretesjami ze sprzedalem zdechlego lega!
> DLATEGO SKLEP NIE ODPOWIADA ZA ZYWY TOWAR KTORY PRZEKROCZYL
> PROG SKLEPU!
Nie podnoś głosu.
Adrian pytał , co będzie w wypadku gdy zwierzak jest chory i ja napisałem co myślę o odpowiedzialności sprzedawcy w tym wypadku, i napisałem też, że potrzebna by była pisemna opinia weterynarza. Jak wyobrazasz sobie taką opinię, jeżeli małolat zadusi fretkę podczas zabawy ? Poza tym sama sugestia do mnie jako klienta w sklepie , że sprzedawca za nic nie odpowiada bo ja mógłbym ewentualnie być głupi/niedouczony/albo lubiący się znęcać skutkowałaby wybiciem zębów (w przenośni oczywiście, ale uczucie byłoby podobne, wierz mi).
Znam handlarzy, których szanuję. Wiem , że powiedzą mi skąd pochodzi zwierzak i co się z nim działo w sklepie. Znam też takich, u których nie kupię rybki na karmę , bo boję się , że to chemiczne trujące wraki.
Tyle tylko, że mnie stać na próby.
Swoją drogą chorego zwierzaka ja bym do sklepu nie oddał, wysłał bym tam inspektorów TONZ, ale nie zwierzaka. Gdyby kiedyś jako sprzedawcy (o ile dobrze zrozumiałem) zdarzyło Ci się sprzedać (czego ani Tobie, ani klientowi nie życzę) zwierzaka chorego na zarazę zwalczaną z urzędu i ktoś by to rozpoznał, to zobaczysż gdzie rozwiewają się marzenia o braku odpowiedzialności po zgarnięciu kasy.
pozdrowienia i bez urazy
Cahir
Łukasz U.
05-09-2011, 07:30
Zwierze podczas sprzedaży jak karzdy towar podlega kodeksowi cywilnemu. I żadna kartka w żadnym sklepie nie kończy odpowiedzialności kupca. Co mnie obchodzi co jest napisane na jakieś tam kartce, kodeks cywilny mówi że przez rok od sprzedaży rzeczy, odpowiadasz za tę rzecz na zasadach rękojmi kupieckiej. Co prawda te przepisy mają w przypadku zwierząt delegację do rozporządzeń odpowiednich mimisterstw, ale sprawa wygląda następująco, jeżeli klient udowodni że zwierze padło z powodów leżących po twojej czyli sprzedawcy stronie to logiczne jest że musisz a) zwrucić kasę, b) wymienić w ciągu dwuch tygodni zwierze na wolne od wad (czyli poprostu żywe), c) jeżeli w zwiąsku z wadą kupujący poniusł koszty np. leczenia masz je zwrócić. Niestety kodeks cywilny nie jest u nas szeroko znany więc ludzie nie zdają sobie sprawy z przysługujących im praw. Natomiast gwarancja to swego rodzaju umowa pomiędzy kupującycm i sprzedającym, zależy od stron i może być strasznie różna. Gwarancja to dobra wola sprzedawcy rękojmia kupiecka to obowiązek nałożony na niego przez prawo, nawet jak podpiszesz oświadczenie że zrzekasz sie praw do renkojmi to jest ono nie ważne, i sprzedawca dalej ponosi za towar odpowiedzialność.
Wiele sklepów prubuje unikać obowiązków wynikających z rękojmi stosując bardzo rzeczową argumentacje ap. przytoczoną w poście Blacka. Licząc że trafią na frajera, który powie w sumie to ma cie racje, ale prawda jest taka że w razie sporu prawnego (czyli procesu cywilnego) argumenty pod tytułem była kartka że za progiem to ja już za zwierze nie odpowiadam itp. to można między bajki włożyć. Ktoś mógłby przeciesz powiedzieć wie Pan na ten samochud to ja nie dam gwarancji bo ja nie wiem po jakich drogach i w jakich warunkach na jakim paliwie Pan będzie nim jeździł, tylko każdy z nas wyśmieje takiego sprzedawce bo samochody kupujemy wszyscy i zdajemy sobie sprawę że to nie prawda. Lega czy warana kupują nieliczni i da sie im wmówić wie Pan ja za zwierze ręcze do mojego progu bo potem to ja nie wiem w jakich ono bedzie warunkach, co będzie jadło itp.
Dobra bo zaczołem przynudzać z kupnem samochodu i zwierzaka jest dokładnie tak samo tylko trudniej nieco ustalić po czyjej stronie leży wina.
Jarek Zajączkowski
07-09-2011, 09:24
Co prawda zwierzęta w myśl Kodeksu Cywilnego to towar i podlega wszelkim przepisom w nim zamieszczonych (pełna zgoda z Łukaszem) ale to nie wszystko. W myśl przepisów Ustawy o Ochronie Zwierząt zwierzę przestaje być rzeczą i uzyskuje podmiotowość. To stwarza inną jakość. Wymusza na właścicielach (w tym handlowcach) odpowiednie postępowanie chroniące zdrowie swoich podopiecznych - odpowiednie środowisko, żywienie, opiekę lekarską itp. Właśnie zachowanie wspomnianych elementów przez sklepy powinno stanowić gwarancję zakupu zdrowych zwierząt.
Łukasz U.
08-09-2011, 07:22
Zgadzam sie z tobą Jarku że zwierze podlega prawu rzeczowemu jedynie jako podmiot tranzakcji kupna sprzedaży. Wcześniej i później jest już zwierzęciem i wymaga odpowiedniego traktowania. O tym jest mowa w aktach prawnych przywoływanych przez Ciebie. Ja ograniczyłem sie jedynie do sprawy gwarancji i rękojmi dlatego nie rozpatrywałem zwierzaków jako zwierząt ale jako rzeczy.
Nie moge koledzi/kolezanki sie z wami nie zgodzic, ale jesli ktos kupuje zwierzaka i nie obchodzi sie z nim jak trzeba i chce to zareklamowac to nie pzyjmuje zwrotow.
Odwoluje sie do tego co napisalem wyzej jednoczesnie zgadzajac sie z wami.
Jarek Zajączkowski
08-09-2011, 08:38
Bywa różnie........ Spotkałem się ostatnio z przypadkiem zakupu papugi (aleksandretta). Po kilku dniach zwrócono do sklepu zwłoki - z tym że nie tej aleksandertty, która została sprzedana ( nie zgadzały się znaki szczególne).
Jednak jest pewien sposób, który rozwiązuje sytuację.
Po krótce polega na zaangażowaniu przez sklep lekarza wet. (warunek - znającego się na rzeczy!!!!) opiekującego się stale zwierzętami. oglądającego je, prowadzącego w razie potrzeby leczenie, profilaktykę itp. Nabywca po zakupie jest informowany o możliwości przeprowarzenia bezpłatnych oględzin (płaci sklep) swojego zwierzaka. Podczas oględzin dowiaduje się o sposobie chowu, żywieniu, ew., działaniach profilaktycznych niezbędnych dla prawidłowego rozwoju. Jeśli przy badaniu okaże się, że zwierzę jest chore - na wniosek lekarza i zgodnie z wolą nabywcy wraca do sklepu. Jeśli zdrowe - wszystko jest OK. Badanie powinno być przeprowadzone max. 5 dni od zakupu. Taki system działa już od 2 lat i jak na razie zdaje egzamin.
Łukasz U.
09-09-2011, 05:33
No i to jest rewelacyjne rozwiązanie, tylko, które sklepy sie na to zdecydują.
Raczej nie kwestia czy ale kwestia kiedy. Taki system na pewno bedzie obowiązywał pytanie tylko kiedy bedzie to reguła w naszym kraju.
Dodam jeszcze, ze właśnie weterynarz powinien być arbitrem przy ewentualnym rozstrzygnięciu spraw gwarancyjnych. Dla bezpieczeństwa sklepu kupujący na kopii rachunku (kwitku) powinien mieć informacje o terminie zakupu i cechach szczególnych. Wrócę na chwile do wypowiedzi dr. Jarka obok mnie jest sklep sprzedający ptaki, który ma stałą umowę z wet. - ornitologiem na nadzór nad zwierzętami i profilaktyką. Jak kupiłem ptaszki to dostałem od razu wizytówkę tego pana w celu ewentualnych konsultacji i leczenia (Europa normalnie).
ja na swoim przykladzie, mialem dosc obszerna opinie weterynarza nt. zakupionego gada (citesowy) - zarobaczenie, rany po roztoczach, ropien palca, zapalenie dziasel,wychudzenie, wyziebienie organizmu po transporcie. po krotkim okresie, dobrej opieki (mam juz pare jaszczurek tego gatunku) zarowno mojej jak i kompetentnego wterynarza zwierze padlo.
w sumie nie zaplacilem za zwierze pelnej kwoty, wisze sprzedawcy 100zl, powstaje dylemat. oddac? heh, jasne ze oddam, bo sam nie chce miec zlej opini, i by miec juz swiety spokoj, i nie miec wiecej do czynienia z ta osoba.
oddam jak "bede mial plynnosc finansowa" albo odrazu oddam komus z wwa komu ten sprzedawca od paru miesiecy jest winien ponad 300zl i nie moze splacic bo "nie ma plynnosci finansowej"
Znam Twój przypadek - sam zwierze widziałem i jak pamietasz zle rokowałem, jednak to sa nieprawidłowości które bulwersuja ale nie mogą decydować o kierunku. Czy z powodu dzielnicowego co zabił taksówkarza powinno się zrezygnować z formy dzielnicowego - nie. Trzeba o tytm pisac co walsnie zrobiles. Powiem zwrotem lat 50-tych, wspołpraca sklepów z wet-ami 3xTAK ale z dobrymi i to bedzie w interesie sklepów - chyba ze taki sklep nie dba o renomę.
a o dobrego weta o jakimkolwiek pojeciu o gadach trudno. Czasem nawet bardzo. Za wyjatkiem kilku dużych miast (Wrocław, Warszawa) ciężko o kogoś kto wie "co w trawie piszczy".
Powered by vBulletin? Version 4.2.0 Copyright Š 2024 vBulletin Solutions, Inc. All rights reserved.