maax
08-02-2013, 12:37
Witam wszystkich,
czytalam juz wczesniej Wasze rozne historie o swoich pupilach, chcialam wiec dorzucic i swoja ;)
Dzisiaj moj spokojny legwan Agent wykazal sie sprytem nad sprytami. Myslalam, ze juz go wiecej nie zobacze.... Po kilkugodzinnym zwiedzaniu mieszkania i zrobieniu przynajmniej kilometrowego obchodu - znalazl wreszcie swoj docelowy punkt: piekna, ciemna, ciasna dziure w szafce kuchennej. Do dzisiaj o niej nie wiedzialam. Klopot w tym, ze przez dziure wlazl nie do szafki, ale do systemu wentylacyjnego sasiadujacego z szafka. Chwilka mojej nieuwagi i widzialam juz tylko 2 ostatnie centymetry ogona... A potem juz dlugo dlugo nic...
Zadzwonilam wiec do meza do pracy, blagalam zeby przyjechal i rozwalil szafke , bo Agent nam moze zwiac przez system wentylacyjny i zawitac np do sasiadow, ktorzy az tak liberalnego podejscia do gadow nie maja.... Maz rozwalil na szczescie tylko kawalek szerokiej listwy, wyciagnal wierzgajacego i protestujacego Agenta, ktory wczesniej szczesliwy i zakurzony wygrzewal sie na kawalku rury. Wkurzony Agent ugryzl go nawet w palec! :) Agent zostal juz wykapany i zabezpieczony w terrarium. A drzwi do kuchni bede od dzisiaj zamykac. Hough!
czytalam juz wczesniej Wasze rozne historie o swoich pupilach, chcialam wiec dorzucic i swoja ;)
Dzisiaj moj spokojny legwan Agent wykazal sie sprytem nad sprytami. Myslalam, ze juz go wiecej nie zobacze.... Po kilkugodzinnym zwiedzaniu mieszkania i zrobieniu przynajmniej kilometrowego obchodu - znalazl wreszcie swoj docelowy punkt: piekna, ciemna, ciasna dziure w szafce kuchennej. Do dzisiaj o niej nie wiedzialam. Klopot w tym, ze przez dziure wlazl nie do szafki, ale do systemu wentylacyjnego sasiadujacego z szafka. Chwilka mojej nieuwagi i widzialam juz tylko 2 ostatnie centymetry ogona... A potem juz dlugo dlugo nic...
Zadzwonilam wiec do meza do pracy, blagalam zeby przyjechal i rozwalil szafke , bo Agent nam moze zwiac przez system wentylacyjny i zawitac np do sasiadow, ktorzy az tak liberalnego podejscia do gadow nie maja.... Maz rozwalil na szczescie tylko kawalek szerokiej listwy, wyciagnal wierzgajacego i protestujacego Agenta, ktory wczesniej szczesliwy i zakurzony wygrzewal sie na kawalku rury. Wkurzony Agent ugryzl go nawet w palec! :) Agent zostal juz wykapany i zabezpieczony w terrarium. A drzwi do kuchni bede od dzisiaj zamykac. Hough!